262 Tłumienie emocji najgorszym wirusem XXI wieku? Felietony Małgorzaty Szafrańskiej

 


Potrafisz usiąść w ciszy i spokoju, z własnymi myślami, nie szukając sobie zajęcia? Potrafisz być sama ze sobą, bez poczucia dyskomfortu? Zdarza ci się nadużywać różnych rzeczy? Jedzenia, alkoholu, telewizji? Jesteś często nerwowa, nawet małe pierdoły mogą cię wyprowadzić z równowagi? Rzadko bywasz naprawdę radosna?

Bardzo możliwe, że tłumisz w sobie ogrom emocji (robi to ponad 80% kobiet), które niszczą cię od środka. Ignorujesz je, wyciszasz za pomocom środków pomocniczych od leków po nadmiar jedzenia. Niszczysz się od środka. Bo unikasz bólu, jaki wydaje ci się, że przyniosą ze sobą twoje emocje, jeśli pozwolisz im wyjść na powierzchnię.

Jesteśmy Mistrzyniami wielu rzeczy, nie zawsze pozytywnych. Jedną z nich jest tłumienie własnych emocji. Nie chcemy wielu rzeczy czuć. Nie chcemy pewnych emocji, wstydzimy się ich.

Tłumienie emocji robi w nas i świecie szkody gorsze niż cokolwiek innego. Kiedy nie wyrażamy siebie i naszych emocji, tworzymy w sobie negatywne emocje, które wpływają na wszystko wokół nas. 

W ostatnich czasach duży nacisk kładzie się na szczęście i na jego poszukiwania. Szczęście, satysfakcja, spełnienie. Szukamy tych emocji, dążymy do nich, ale kiedy przytrafia się nam życie i nasze serce wypełnia strach, zazdrość, ból, niezdecydowanie czy zmęczenie, czujemy na języku smak kolejnej porażki. Szukałyśmy szczęścia a znalazłyśmy tylko strach, wstyd i ból.

Glennon Doyle Melton, czyli Wojowniczka, prawdziwa Mistrzyni, ostatnio oczarowała mnie swoimi książkami. Pisze ona otwarcie o wszystkich emocjach, które tłumiła w sobie całe życie. Świat zaszczepił w niej wzór kobiety, do którego ona nie pasowała. Czuła się gorsza, czuła wiele okropnych rzeczy, więc szukała sposobów, by wyciszyć swoje emocje. To doprowadziło ją do bulimii, alkoholizmu i depresji. Nie potrafiła być szczęśliwa.

Choć bardzo chciała być dobrą kobietą, córką, żona czy matką, ciągle ponosiła porażkę i to tworzyło błędny krąg negatywnych emocji. Wstydziła się tego wszystkiego, co w niej siedziało.

Unikała bólu, była w rozsypce.

W swoich książkach pisała: "Ból jest nauczycielem, muszę go zaprosić do siebie i pozwolić zostać, aż nie nauczy mnie tego, czego muszę się nauczyć." "Tylko pozwalając sobie czuć największy ból, jestem w stanie odczuwać największą radość."

Kiedy zamykamy się na ból, kiedy zagłuszamy mętlik w głowie, zamykamy się niechcąco na dobro. Zamykamy się na miłość, na prawdziwą przyjaźń, na dobro.

Zamykając się na ból, na cierpienie, na wszystkie negatywne emocje, szukając stabilizacji i spokoju, zamykamy sobie dostęp do radości, miłości, do prawdy.

Glennon pisze: "Twój ból jest wielki a twoja odwaga jeszcze większa. Jesteś wielka i potrafisz czynić wielkie rzeczy."

Bardzo często boimy się, że nie damy rady, że nie przetrwamy, nie podołamy. A przecież jako kobiety, jesteśmy nie do zdarcia. Jesteśmy najsilniejszymi istotami na ziemi. Tylko o tym zapominamy. Zapominamy też, że strach przed czymś jest często gorszy od rzeczywistości. Demonizujemy to, czego się boimy, a może wilk nie taki straszny?

Przecież przetrwałaś i dalej tu stoisz!

Każdy ma swoją historię. I dla każdego jest to historia pełna bólu i cierpienia. Może różni się od siebie rodzajem czy przyczyną, ale każdy z nas cierpi. Bez wyjątku. Im bardziej wzbraniamy się przed bólem, tym bardziej cierpimy, a przy tym spada nasza samoocena.

Co warto zrobić?

Po pierwsze warto rozładować tłumione od lat emocje. Jeśli nie z psychologiem, to z samą sobą, w dzienniku. Zmierz się z tym, co zżera cię od środka!

Czego się boisz?

Czego się wstydzisz?

Czego żałujesz?

Dlaczego cierpisz?

Po drugie, warto rozmawiać. Otwarcie. Czemu udajemy przed sobą, nie pokazujemy swojego prawdziwego ja? Dlaczego się siebie wstydzimy?

Bo czujemy się niewystarczająco dobre, a to poczucie może mieć katastrofalne skutki na wielu frontach. Bądź sobą. Tylko wtedy masz szansę na prawdziwe szczęście.

Po trzecie, warto zmierzyć się z bólem. Najczęściej to ból związany z prawdą bądź istnieniem jako takim. Jak mawia J.K.Rowling, ból jest po to, by go czuć. Jeśli go zignorujemy, wraca silniejszy. Więc dopuśćmy go, nauczmy się od niego, wyjdźmy silniejsze i dajmy sobie szansę na te wielkie, pozytywne uczucia, dajmy sobie szansę na miłość.

Pamiętaj, MASZ PRAWO CZUĆ TO, CO CZUJESZ.

Nie wstydź się nigdy tego, jak się czujesz. Nigdy.

Zdarza się nam patrzeć na kogoś i zazdrościć.

Zdarza nam się stać na krawędzi i ogarnia nas strach przed upadkiem.

Zdarza nam się bać odrzucenia, braku akceptacji.

Zdarza nam się obawiać i martwić.

Zdarza się nam wkurzać. Gniewać o coś bez powodu.

Pragniemy. I mamy do tego prawo.

Wściekamy się i mamy do tego prawo.

Boimy się i nie ma w ty, nic wstydliwego.

Wstydzimy się, i jest to zupełnie naturalne.

Cierpimy, bo to takie ludzkie.


"Łzy to słowa, które wypowiadają twoje oczy,

Kiedy usta nie potrafią wydobyć z siebie dźwięku.

To nie słabość twego charakteru,

A spostrzegawczość i obecność,

Sprawiają, że czujesz i jesteś częścią

Czegoś naprawdę wspaniałego. Jesteś

Częścią Życia."

 Cokolwiek czujesz, masz do tego prawo.

Nie wstydź się siebie, nie wstydź własnych emocji.

Nie tłum ich. Nie niszcz swojej szansy na szczęście.

A Ty?

Jakie emocje dusisz w sobie?

Jakie kryjesz przed dziennym światłem?

 

O emocjach przeczytasz więcej tu:

Wrażliwość

Wybaczenie

Zmęczenie

Radość

Poczucie winy

Ból

Samotność

Odrzucenie

Strach

Poczucie niższości

Wstyd

Złość

  

Zapraszam do Sklepiku Mistrzyni po moje książki i nie tylko!

Komentarze