69 UCZENNICA - Lekcja 3
Minął tydzień odkąd otrzymałam kolejne zadanie, jednak ja go nie zrealizowałam. Całe
wieczory spędzałam nad ofertą firmy, czytaniem katalogów, wpisów w Internetach.
Kiedy
siadałam do kolorowej sterty klocków, nie wiedziałam od czego zacząć. Zaczynałam coś
budować, ale nic konkretnego mi nie wychodziło. Nie miałam pomysłu co i jak zbudować.
Zdarzyło mi się nawet zasnąć na dywanie wpatrując się w te cholerne klocki. Tak jak na
początku budowanie sprawiało mi frajdę, tak teraz doprowadzało do frustracji.
- Dzień dobry Letycjo. Skąd ta ponura mina? Chyba nawet bardziej niż zazwyczaj - mówi
moja szefowa kiedy siedzimy po raz kolejny w jej gabinecie.
- Dzień dobry. Chyba nie chce mi Pani powiedzieć, że jestem ponurakiem?
- Coś w tym stylu. Zdradzisz mi jaki jest powód tej miny? - pyta wpatrując się we mnie
świdrujący spojrzeniem, spokojnie popijając swoją kawę.
- Nie wykonałam zadania. Przepraszam. Ale nie miałam kiedy. Czytanie ...
- Letycjo, daj spokój. Nie tłumacz się. Tak zdecydowałaś. Ale nie wierzę, że to brak czasu.
Na pewno nie tylko.
- Nie wiem, z instrukcją było fajnie. Jak murarz. Cegła na cegle i mamy dom. Ale jak
wysypałam klocki na dywan i miałam z nich coś ułożyć to mi się od razu odechciewało. Do tego byłam wykończona całym dniem, obowiązkami w domu.
- Bo widzisz, te klocki to taka trochę metafora. Nauczeni jesteśmy podążać za
instrukcjami, za zasadami i trendami, które wymyślają inni. Nawet szkoła, a może
przede wszystkim szkoła wypłukuje z nas kreatywność i kreatywne myślenie. Tylko
nieliczni zachowują ją w sobie.
- Jak to? Szkoła ma chyba nas uczyć kreatywności?
- Ale nie uczy. Dlatego kiedy nikt ci nie mówi co i jak masz zrobić, nie daje ci instrukcji,
klucza, do którego masz się dopasować, bez planu, bez przygotowania, to nie wiesz od
czego zacząć, nie wiesz jak się do tego zabrać i koniec końców rezygnujesz. Ale to nie
wszystko. Powiedz mi dokładnie co czułaś, proszę.
- Kiedy próbowałam budować?
- Tak. Właśnie wtedy.
- Nie wiem, chciałam zrealizować zadanie ale nie wiedziałam jak.
- Uczucia, Leti, skup się na tym co czułaś.
- Wkurzona? Zmęczona? Zmieszana?
- Czemu wkurzona?
- Bo chciałam to zrobić. Naprawdę.
- Czemu?
- Jezu, czemu? Bo mnie Pani prosiła - podnoszę głos, bo naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Myśli kotłują mi się w głowie.
- Tylko dlatego?
- Nie wiem, ale czemu to takie ważne?
- A ułożyłaś cokolwiek? - pyta dalej ignorując moje pytanie.
- Tak. Ale to było koszmarne. Nie warte uwagi.
- I zrobiłaś zdjęcie dla mnie, jak cię prosiłam?
- Nie.
- Czemu?
- Czy to pani ulubione słowo? Czemu? - pytam ale Pani Małgorzata siedzi niewzruszona,
czekając na swoją odpowiedź - bo to było kiepskie, a ja chciałam naprawdę dać z siebie
wszystko. Ma już Pani o mnie wystarczająco kiepską opinię, nie chcę potwierdzać na
każdym kroku jakim nieudacznikiem jestem. Wybrała mnie Pani, ale przecież w każdym
momencie może mnie Pani odesłać.
- Czyli bałaś się porażki. Bo tak to już jest prawda? Jak coś zrobisz, to czekasz na ocenę.
Albo zdasz albo nie. I właśnie dlatego, że tak bardzo boisz się porażki, rezygnujesz. Boisz
się oceny innych, boisz się krytyki. Nie robiąc nic, nie odsłaniasz się. Możesz dalej
siedzieć za swoim murem. Nikt nie może cię poznać. Nie może skrytykować, wystawić
oceny.
Słucham jej jak świnia grzmotu. Jej słowa, jej spokojny, wyważony ton głosu, jej aparycja - wszystko to sprawia, że jak coś mówi to ja jej wierze. Jest szczera, autentyczna. Nie udaje. Przynajmniej mi się tak wydaje.
- Tak, chyba ma Pani rację. Z jednej strony czułam gdzieś w sobie, że potrafię, że mogę to
zrobić. Ale tak wiele czynników mnie rozpraszało, odciągało od tego. I cały czas
myślałam o tym, co Pani pomyśli, jak zareaguje. Kiedy robiłam to z instrukcji, nie było
problemu. Efekt końcowy był oczywisty. A tu była to jedna wielka niewiadoma - mówię i
czuję jak wszystko zaczyna nabierać sensu - ale jak to przełamać?
- Przede wszystkim musisz bardziej się zorganizować. Zanim zaczniesz coś robić musisz to
sobie wyobrazić. Zobacz to co chcesz stworzyć oczami wyobraźni. Weź w rękę gazetę,
obejrzyj film, posłuchaj jak ktoś mówi o tym co cię interesuje. Szukaj inspiracji. Aż
dojdziesz do momentu, że zapali ci się żarówka, i będziesz wiedziała co masz robić,
będziesz czuła co masz robić.
- Lepiej się zorganizować? Ale ja już ledwo ogarniam. Doba nie będzie miała więcej
godzin tylko dlatego, że coś zaplanuje.
- Każdy ma tyle samo czasu. Moja doba ma tyle samo godzin co twoja. Tak jak i dobra
każdego innego człowieka na ziemi na tylko dwadzieścia cztery godziny. Każdy z nas
musi spać. Każdy ma jakieś obowiązki i zobowiązania. To jak to jest, że jedni mają czas
na wszystko a inni nie? Przeanalizuj swój dzień. Zastanów się co możesz zrobić inaczej, co
naprawdę wymaga twojej uwagi każdego dnia.
- Może mi Pani dać jakiś przykład? Kiedy z Panią rozmawiam, wszystko jest jaśniejsze, ale
kiedy stąd wychodzę, już niekoniecznie.
- Ok, jeden przykład. Mówiłaś, że to ty gotujesz w domu. Spróbuj w piątek wieczorem
przygotować jadłospis na cały tydzień. Wybierz takie dania, które szybko się
przygotowuje. Najlepiej takie, które nie wymagają poświęcania im dużej uwagi. Może
takie, które pieką się same w piekarniku. Gotuj więcej, żeby za jednym razem mieć
posiłek na dwa dni. Zrób wszystkie zakupy w sobotę rano. Zrób listę i się jej trzymaj.
Jadłospis powieś na lodówce. I w ten sposób wszystko jest jasne. Wiesz czego się
trzymać. Zyskasz dwa popołudnia na tym, że skorzystasz z przygotowanych wcześniej
potraw.
- Ok, zastanowię się. Ale dalej nie wiem jak się zabrać do budowania.
- Nie myśl o tym jak o pracy, o zadaniu tylko o jak o czymś co chcesz zrobić. Nie myśl tez o tym jak zadowolić mnie. Co tobie się podoba, gdzie ty
chciałabyś mieszkać? To powinny być pytania, które będą tobą kierować. Włącz sobie swoje ulubione programy, rozglądnij się dookoła
siebie, zwróć uwagę na architekturę, która cię otacza. Użyłaś już dziennika, który ci
dałam?
- Nie - odpowiadam szczerze -zupełnie o nim zapomniałam. Leży cały czas w mojej torbie.
- Ok. Od dziś masz w nim codziennie coś zapisać. Co czujesz, co myślisz, co robisz. Użyj go
też by naszkicować swoje pomysły.
- Postaram się.
- Dobrze. Teraz wracaj do pracy. Widzimy się dopiero po weekendzie bo wyjeżdżam na
parę dni. Powodzenia.
- Dziękuje.
Kiedy wyszłam moja głowa wirowała mi jak po zejściu z karuzeli. Z jednej strony byłam zła,
nawet bardzo wkurzona. Chciałam wręcz krzyczeć, że łatwo jej powiedzieć. Zrób to, zrób
tamto. Ale jak? Kiedy? Po co ? Ale z drugiej strony, czułam, że Pani Szafrańska ma
rację. Coś mnie ciągnęło w przeciwnym kierunku niż zazwyczaj. Chciałam zrobić to o co
mnie prosiła z wyśmienitym rezultatem. Nie tylko dla niej, ale też dla siebie, by sobie
udowodnić, że potrafię.
Wieczorem, kiedy już zrobiłam wszystko co do mnie należało, odłożyłam na bok katalogi,
komputer i wzięłam do ręki dziennik, który dostałam od Pani Małgorzaty.
Był śliczny, z piękną zdobioną, twardą okładką. Otwarłam go na pierwszej stornie,
zapisałam datę a pod spodem zaczęłam szkicować. Proste kreski nie były moją mocną
strona, ale to przecież był tylko projekt, do moich oczu wyłącznie. Pomyślałam o tym, że
idealnie miejsce to takie, w którym się dobrze czujesz i które jest jednocześnie praktyczne. I
linie ułożył się w końcowy projekt.
Następnego dnia poprawiłam to i owo. Stertę klocków podzieliłam na cztery kategorie. I ze
słuchawkami na uszach, zaczęłam budować. Zbudowałam dom, z tarasem, spadzistym
dachem, wielkimi oknami do sufitu jak w Zmierzchu, ogród ze stawem i sad. Dłonie same
pracowały, a w głowie miałam tylko słowa Pani Szafrańskiej „ Nie myśl o tym jak mnie
zadowolić...". Więc nie myślałam. Pierwszy raz od dawna robiłam coś dla siebie i nie liczyła
się opinia innych. Czułam, że gdzieś tam w środku czai się strach. Ale ignorowałam go.
- Świetna robota - powiedziała Pani Szafrańska ponad tydzień później - naprawdę świetna
budowla. Wykorzystałaś wyśmienicie dostępny materiał i stworzyłaś coś zupełnie
innego, własnego. Jestem z ciebie dumna.
- Dziękuje. Ja chyba też trochę jestem z siebie dumna.
- A czas? Jak z czasem?
- Pracuje nad tym - powiedziałam wymijająco. Nie poświęciłam temu tyle uwagi, ile
powinnam, ale faktycznie zaczęłam intensywnie myśleć nad tym co jest warte mojej
uwagi a czego nie muszę robić.
- Ok. Nie będę naciskać. Ale nie będziesz miała wyjścia, od dziś nie wolno ci brać pracy do
domu. Zadania związane z firmą wykonuj w firmie. A w domu skup się na zadaniach,
które ja ci zlecam.
- Ok. Co mam tym razem zrobić?
- Listę rzeczy, które chciałabyś w życiu zrobić, spróbować.
- Znaczy się, takie jak skoczyć na bungee?
- Na przykład. Przez następny tydzień dopisuj codziennie po pięć rzeczy.
- Aż pięć każdego dnia?
- Tak. Ale możesz więcej.
- Więcej? Zastanawiam się czy znajdę pięć.
- Poradzisz sobie. Ale to nie wszystko. Wiesz co to jest TedTalk?
- Co?
- Czyli nie wiesz. Ok, TedTalk to seria wykładów, które dają ludzie z całego świata w
zakresie technologi, rozrywki i projektowania ale także religii, kultury, i wielu innych
tematów związanych z problemami współczesnego świata. To kopalnia wiedzy,
perspektyw, porażek i zwycięstw. Każda z osób, która wzięła udział w tej konferencji,
miała coś do powiedzenia. A słuchanie innych to bardzo ważna część rozwoju nas
samych.
- Ale czemu mamy słuchać innych? Co z naszą własną opinią?
-Nasza opinia jest często narzucona przez otoczenie, wykształcenie czy wychowanie.
Mamy tylko jedno życie, niewiele rzeczy możemy spróbować, niewiele zawodów
wykonywać, ale kiedy słuchamy innych, widzimy świat och oczami. Widzimy ich pasje,
ich porażki, ich obawy i nadzieje. Uczy się rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia, że
istnieją. Nie ma nic gorszego jak być wiernym jednej historii.
- Jednej historii?
- Hmm..., jak ci to wytłumaczyć? Ok, już wiem. Słyszałaś pewnie nie raz, jaką mają opinię
o naszym kraju i o nas ludzie z zagranicy?
- Pewnie. Jak już wiedzą, że coś takiego jak Polska istnieje, bo wielu myśli, że do dziś
jesteśmy częścią związku radzieckiego, to często mają nas za zacofany kraj, gdzie albo
misie polarne biegają po ulicach albo za paru ludzi, którzy wolą pić niż ciężko pracować.
- Tak, to oczywiście stereotyp. Jest ich wiele na temat każdego kraju. Wiesz dobrze, że
bardzo mija się z prawdą. Ale skąd to wiedzieć? Właśnie słuchając. Nie powinniśmy
ulegać jednej historii, kiedy chcemy mieć prawdziwą, własną opinię na jakiś temat.
Kiedy słuchamy innych, mamy niepowtarzalną okazję poznać wiele historii. I tedy
możemy wyrobić sobie własną opinię.
- Czemu to tak ważne, by wiedzieć tyle rzeczy.
- Ważne by wiedzieć jak zdobyć wiedzę i by mieć pojęcie jaka wiedza jest. Czego możemy
się nauczyć. Nie musimy wszystkiego pamiętać, ale wiedza nas zmienia. Poszerza
horyzonty. Pomaga znaleźć rozwiązania, o których nawet nie śniliśmy. Pomaga docenić, to co mamy. Pomaga zrozumieć, ale i również pozwala nam odkrywać siebie, udowadniać sobie, że nie ma granic możliwości ludzkiej wyobraźni i tego co człowiek faktycznie może stworzyć.
- Czyli moim zadanie jest słuchać?
- Tak. I za tydzień opowiesz mi co słyszałaś i jak to na ciebie wpłynęło. Nie wiem jak z
twoim angielskim, ale wiele z nich ma polskie napisy wiec bez wymówek.
- Ok. Wracam do pracy w takim razie.
- Do zobaczenia.
Wiedza do tej pory była dla mnie trochę jak coś abstrakcyjnego. Coś co niby muszę mieć,
ale tylko w jakimś celu - żeby zaliczyć. Najczęstszym pytanie zawsze w szkole było - Po co
mam się tego uczyć? Przecież to mi się do niczego nie przyda!
I tak człowiek podchodził do nauki jak za karę, i nic z tej wiedzy nie zostało. Nikt nam nie
mówił czemu tak właściwie mamy się uczyć. Jedyne co słyszeliśmy to zdać, iść na studia,
zdobyć pracę. Niby to jest jakiś cel. Ale często wiedza w szkole nie ma nic wspólnego z tym
co robimy.
Więc po co się uczyć?
Postanowiłam zasiąść do oglądania już dzisiaj. Pani Szafrańska rozbudziła we mnie
ciekawość, której dawno nie czułam. Ciekawość tego co będzie.
Pomimo tego, że moje życie wcale się nie zmieniło, nie tak naprawdę, to zaczynałam widzieć wszystko inaczej. W żołądku czułam całą chmarę motyli, czuła podniecenie na myśl, że będzie kolejny dzień, że czegoś nowego się nauczę, że coś zrozumiem, zobaczę.
Nawet w pracy wszystko szło mi lepiej. Z dnia na dzień miałam więcej obowiązków, ale radziłam sobie z nimi świetnie. Podsłuchiwałam Monikę jak rozmawia z klientami, obserwowałam jak się zachowuje, jak rozmawia przez telefon. Byłam uczennica w 100% i było mi z tym dobrze.
Informacja:
Lista Ted Talków, która zainspirowała ten jak i kolejne odcinki. Jest to również lista Ted Talków, które Letycja będzie słuchać i o których będą rozmawiać w kolejnym odcinku.
Więcej TedTalków znajdziesz w zakładce LINKI.
Komentarze
Prześlij komentarz