280 Kocham to, co robię - Joanna Piórek-Wojciechowska, Kobieca Fizjoterapeutka

Wcale nie tak często pozwalamy sobie na zmianę zdania. Bohaterka dzisiejszego wywiadu, Asia, bardzo długo szukała swojej pasji i często zbaczała z jakiejś ścieżki. Nie poddała się. Dziś, ta ciepła i emanująca optymizmem kobieta, pomaga w "kobiecych przypadłościach" innym kobietom jako fizjoterapeuta i zdecydowanie spełnia się w tej roli. Więc warto było szukać. Jej historia pokaże wam, że nic nie jest nam podane na tacy i jeśli naprawdę chcemy odnaleźć swoją ścieżkę, musimy zaryzykować czyjeś grymasy czy kąśliwe uwagi i uparcie iść do przodu.

Zapraszam was na wywiad z kobietą, która działa pomimo strachu. Jej zaangażowanie i pragnienie działania na rzecz innych jest naprawdę inspirujące. 

Strona internetowa 

Facebook 





Dlaczego tak ważna w twoim życiu jest pasja? Kto cię zainspirował? Jak to się wszystko zaczęło?

Nie wyobrażam sobie życia bez pasji, robienia na co dzień czegoś, co mnie nie interesuje i męczy. Myślę, że to w dużej mierze zasługa moich rodziców – to oni nauczyli mnie, że odkrywanie nowych rzeczy jest fajne, pozwalali mi próbować swoich sił w różnych zajęciach i nie mieli pretensji kiedy rezygnowałam z czegoś ‘bo to mi się jednak nie podoba’. Dlatego w dorosłym życiu mam podobnie – kiedy czuję, że coś mi nie odpowiada, szukam dalej. Studia na Fizjoterapii nie były moimi pierwszymi studiami. Szukałam swojej ścieżki, od zawsze uwielbiałam sport, ale po liceum nie wiedziałam jak to połączyć z pracą, która będzie dawała mi satysfakcję. Mój pierwszy wybór – AWF Turystyka i Rekreacja. Już po 2 roku studiów wiedziałam, że to nie to. Wtedy odkryłam Fizjoterapię. Żeby dostać się na studia, musiałam zdać jeszcze raz maturę, do której sama się przygotowywałam i udało się! Już od początku wiedziałam, że to właśnie Fizjoterapią chcę się zająć, jednak ciężko było mi odkryć jaka dziedzina fizjoterapii najbardziej mi odpowiada. 

Po studiach zaczęłam pracę na oddziale neurologii, jednak po roku na oddziale doszłam do wniosku, że nie tego chcę. Zmieniłam miejsce pracy – mój wybór padł na ortopedię. Po chwilowej fascynacji uznałam, że to znów nie to. Inspiracja do zmiany specjalizacji pojawiła się niespodziewanie – moja pacjentka, która wcześniej biegała maratony, zjawiła się u mnie po porodzie z rozejściem mięśnia prostego brzucha. Wtedy niewiele się mówiło na ten temat, na studiach również. Specjalnie dla niej pojechałam na szkolenie o tej tematyce i … przepadłam! Poczułam, że fizjoterapia uroginekologiczna to jest to! 

Od tamtego momentu minęło już 5 lat, a ja nadal z ogromnym zaangażowaniem przeglądam książki i artykuły na ten temat, jeżdżę na szkolenia i nie mam dość!

Jakie byłoby twoje życie bez pasji?

Nigdy nie chciałabym się o tym przekonać! Myślę, że byłoby po prostu smutne i mało interesujące.

Z jakimi zmagasz się problemami? Jakie miewasz wątpliwości? 

Czytam to pytanie i tak sobie myślę, że jestem chyba szczęściarą, bo jakieś konkretne problemy nie przychodzą mi w tym momencie do głowy. 

Miewam chwile zwątpienia, momenty kiedy czuję „zmęczenie materiału”. Pomaga mi aktywność fizyczna, czasem zwykły spacer i „odcięcie się” od spraw zawodowych przez jeden wieczór lub cały weekend. Wracam wtedy z nową energią do działania. 

Skąd bierzesz inspirację w pracy?

Sama nie wiem. Tak po prostu chyba jest, że kiedy robi się to, co się lubi, to chce się ciągle więcej i więcej.



Ulubione doświadczenie? Najbardziej znaczące przeżycie?

Przyjście na świat mojego Synka.

Za co jesteś w życiu najbardziej wdzięczna?

Za cudowną rodzinę, męża i synka. Bez wsparcia moich najbliższych zdecydowanie ciężej byłoby mi osiągać cele i spełniać marzenia. 

Czytasz? Co?

Kiedyś czytałam dużo, głównie kryminały, których mam pokaźną kolekcję w swojej domowej biblioteczce. Generalnie w rodzinie uchodziłam za prawdziwego mola książkowego. Teraz czytam mało, głównie artykuły i książki związane z fizjoterapią. To dlatego, że mam 5 miesięcznego synka i niewiele momentów, kiedy mogę spokojnie otworzyć książkę.

Twoje motto życiowe?

Nie wiem gdzie, ale kiedyś przeczytałam zdanie, które zapadło mi w pamięć – „Nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry”. 

Ja też często bałam się(i nadal się boję) robiąc różne rzeczy – działania w social mediach, otwarcia własnego gabinetu, występu na konferencji, prowadzenia szkoleń dla kobiet. Wtedy sobie myślę, że „najgorsze” co może się wydarzyć to po prostu się nie uda. Czyli nic strasznego. Obawiam się i działam – i dzieją się fajne rzeczy!

Jak wygląda twoja poranna rutyna? Co robisz chwilę przed snem?

W obecnym momencie mojego życia coś takiego jak rutyna nie istnieje za sprawą mojego Syna. Każdy poranek jest inny i zaczyna się o innej porze. Chociaż może i mały element rutyny został – kubek aromatycznej kawy na dobry początek dnia.

Na chwilę przed snem, mimo że swoją pracę uwielbiam, staram się nie robić nic co jest z nią związane. Zwykle oglądamy z mężem jakiś serial. Zdarza się jednak, że odpisuję na maile i wiadomości jeśli w ciągu dnia nie miałam na to czasu.

Na co brak ci czasu?

Na mnóstwo rzeczy! Mam głowę pełną pomysłów i chyba nie starczy mi życia żeby wszystkie zrealizować. Chciałabym na przykład rozpocząć doktorat, ale w tym momencie życia wolę więcej czasu poświęcić rodzinie i synkowi. Piszę ebooka skierowanego do kobiet po porodzie, ale ciągle brakuje mi czasu żeby go skończyć. Obecnie – przy moim maluchu – czasu brakuje na mnóstwo rzeczy.

Jak odpoczywasz? Jak ładujesz baterię?

Spędzam czas z rodziną. Do tej pory ładowałam baterie na wszelkiego rodzaju wyjazdach – weekendowych i dłuższych. Już sam proces planowania wyprawy bardzo mnie relaksował. Obecnie w pandemii wyjazdy są utrudnione, ale nawet krótki wypad za miasto pozwala mi odpocząć. 

Na co dzień są to po prostu spacery – dwa razy dziennie wychodzę z synkiem na spacer nad morze i to już dodaje mi energii, pozwala się zrelaksować i spojrzeć na różne rzeczy z innej perspektywy.

Co lubisz w ludziach najbardziej? Czego najbardziej nie znosisz?

Ja generalnie lubię ludzi, dlatego kocham swoją pracę. Uwielbiam spontaniczne, energiczne i szczere osoby. Czego nie znoszę? Wywyższania się, patrzenia na innych z góry. Bardzo nie lubię kiedy ktoś zachowuje się jakby był lepszy od innych.

Plany? Marzenia? Cele?

Marzeń i planów mam sporo. Ukończenie studiów osteopatycznych (jestem w trakcie), przeniesienie mojego gabinetu w nowe miejsce i stworzenie przestrzeni dla kobiet, gdzie oprócz fizjoterapii uroginekologicznej będą mogły otrzymać pomoc innych specjalistów (lokal już jest!), edukacja kobiet poprzez rozwój mojego profilu w social mediach, wydanie ebooka. To plany na najbliższy czas. Ahh i marzą mi się również długie wakacje gdzieś gdzie jest słonecznie i ciepło. Mam jeszcze marzenie jako mama 5 miesięczniaka – w końcu się wyspać.



Pytanie dodatkowe.

Prowadzę kampanię społeczną JESTEM WYSTARCZAJĄCO DOBRA, która ma pokazać

kobietom, że są wartościowe, takie jakie są. Co dla ciebie znaczy czuć się dość dobą? Czy miałaś kiedyś problemy z poczuciem własnej wartości? Jak sobie z nimi poradziłaś?


Dla mnie czuć się dość dobrą to akceptacja samej siebie, pozwalanie sobie na gorsze dni i zrozumienie, że nie muszę być we wszystkim perfekcyjna. Czuć się dość dobrą to brak potrzeby porównywania się z innymi, przekonanie że jestem wartościową osobą wraz z moimi niedoskonałościami. I to właśnie te moje niedoskonałości sprawiają, że jestem jedyną i niepowtarzalną osobą.

Jeśli mam być szczera to chyba nigdy nie miałam problemu z poczuciem własnej wartości. Myślę, że to ogromna zasługa moich rodziców, którzy zawsze akceptowali moje wybory i wspierali mnie w każdej sytuacji. Pamiętam, że często powtarzali, że coś co robię, nie musi być idealne i pasować innym – to mi moje wybory mają odpowiadać (a chodziło o wiele rzeczy – od kierunku studiów po wybór koloru sukienki na rodzinną uroczystość ). Jestem im za to ogromnie wdzięczna.





Moje powieści dla kobiet, w których znajdziesz masę inspiracji jak i świetną opowieść, znajdziesz tutaj, na Allegro ale i w każdej księgarni internetowej. Książka może być przyjacielem.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy wywiad! Wspaniale jest czerpać inspirację od innych kobiet :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz