263 Czego się boimy? - Kobiece troski, felieton Małgorzaty Szafrańskiej


Wyobraź sobie, że masz 80 lat. Zbliżają się twoje urodziny. Siedzisz w swoim fotelu, przykryta ciepłym kocem, gdyż wiecznie Ci zimno i spoglądasz przez okno.

O czym będziesz myśleć? Czego będziesz żałować? Będziesz zazdrościć innym życia, o którym zawsze marzyłaś, a którego nigdy nie miałaś?

Będziesz żałować tego, co zrobiłaś, czy tego, czego nie zrobiłaś, co odkładałaś na później lub czego bałaś się zrobić.


Nigdy nie jest za późno by zmierzyć się ze sobą, ze swoimi pragnieniami i zawalczyć o siebie,

Jesteśmy przecież Wojowniczkami. 


Od tego, czego pragniemy, odciąga nas nasz strach i własne, narzucone samemu sobie ograniczenia. Te ograniczenia zostały nam po części wpojone. Były wpajane w nas od samego początku. A my je ostatecznie zaakceptowałyśmy.


Rodzimy bojąc się dwóch rzeczy. Jest w nas strach przed byciem upuszczonym i strach przed głośnymi dźwiękami. To nasze prymitywne emocje jak pisze Marisa Peer.

Dzieci nie boją się niczego innego. Nie boją się ognia, ostrych rzeczy, zwierząt. Nie mają nic przeciwko lustrom czy temu, by gapiła się na nich cała sala. Wręcz przeciwnie, dzieci uwielbiają uwagę.

Lata mijają i w zależności od płci, wpaja się nam strach przed wieloma rzeczami.

Jako kobiety, najczęściej boimy się dwóch rzeczy: samotności i odrzucenia.


Czujemy silną potrzebę akceptacji i przynależności. Czujemy, że jeśli nie będziemy kochane i akceptowane przez innych, nasze życie będzie bez sensu. Dlatego jest w nas tak głęboki instynkt posiadania dzieci. Bo wiemy, że dzieci nas pokochają, będą nas chciały, niezależnie od tego, jakie będziemy. 

Przynajmniej na początku.


Dlatego też tak często tkwimy w toksycznych związkach, gdzie próbujemy za wszelką ceną uszczęśliwić naszego partnera, nawet jeśli nas same to unieszczęśliwia. Stawiamy innych na pierwszym miejscu. Siebie, na ostatnim.

Z tego samego powodu rzadko wspinamy się po szczeblach kariery z podniesioną głową, z dumną, z poczuciem spełnienia. U nas zawsze wszystkiemu towarzyszy strach i wstyd. Strach przed tym, że nie jesteśmy dość dobre,

 by podołać. Wstyd, bo cokolwiek zrobimy, powiemy, stworzymy, nie czujemy się z siebie dumne, wręcz umniejszamy własne możliwości i osiągnięcia.


Strach jest dobry. Ale często irracjonalny. Niezależnie od tego, czego najbardziej się boimy, wyolbrzymiamy to. Wszystko sprowadza się do potrzeby akceptacji poczucia przynależności. A to absurd. Same sobie wyznaczamy kurs, nikt nie musi tego robić za nas. Same siebie musimy zaakceptować i same musimy znaleźć swoje miejsce na ziemi szukając swojego celu. Każdy z nas po coś jest. Kiedy znajdziesz swoje "dlaczego," znajdziesz swoje szczęście.


Strach przed odrzuceniem, przez bliskich ale nawet i przez obcych, strach przed brakiem ich akceptacji ciebie, takiej jaka jesteś. To ma zawsze wbudowane swoje podstawy w tym, co spotkało cię w dzieciństwie. Czy czułaś się akceptowana przez rodziców, czy musiałaś zasłużyć na ich uwagę, miłość, czas? Czy czułaś się chciana czy raczej czułaś, że jesteś utrapieniem?


Ogrom kobiet ma problem z poczuciem własnej wartości i z poradzeniem sobie ze strachem. Powodem często są właśnie złe relacje z rodzicami. Niestety relacje z nauczycielami też nie pomagają. Jesteśmy wiecznie oceniani, porównywani, dyskutowani.

A my przecież nie chcemy tak wiele. Chcemy tylko czuć się akceptowane, kochane, chcemy czuć, że mamy swoje miejsce na ziemi.


Łatwo powiedzieć- bój się, ale nie przestawaj działać. 

Strach naprawdę może nas zatrzymać w miejscu.


Chcemy coś, ale potrafimy się same od każdego pomysłu odwieść. Powód zawsze się znajdzie. Bo ktoś tam jest lepszy od nas, bo ładniejszy, zdolniejszy. Potrafimy być swoim najgorszym wrogiem.

We własnej głowie tworzymy najgorsze możliwe scenariusze. Jak nas wyśmieją, zostawią, zranią. 

 

Jak to zatrzymać? Jak pokonać strach.

Prawda jest taka, że on nigdy nie zniknie i jedyne co możesz zrobić, to każdego dnia toczyć z nim walkę.

Nazwij to, czego się boisz. Dokładnie, bez owijania w bawełnę. 


Tim Ferris w swoim TedTalku mówi wyraźnie, że ważniejsze jest nazwać swoje obawy, to czego się boimy, niż to, do czego dążymy.

Kiedy już nazwiemy nasz strach, możemy zastanowić się co najgorszego może się stać, co najstraszniejszego możemy poczuć. Dzięki temu uzbroimy się na ewentualny ból.

Posłuchaj tej wypowiedzi tu

Częściej niż nam się wydaje, nasze obawy są wyolbrzymione i to znacznie, a czasem wręcz irracjonalne.

Dlatego walcz z nimi, walcz ze strachem. Żyj w zgodzie z samą sobą i poczuj, że masz swoje miejsce na ziemi.


To czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu.

Nie bój się, że upadniesz, bo upadniesz na pewno. 

Podniesiesz się, dużo silniejsza. 

I będziesz szczęśliwa.



Do usłyszenia za tydzień.

Więcej inspiracji znajdziesz w moich książkach (sklepik mistrzynii w innych postach. Znajdziesz je w spisie treści.

Komentarze