240 Kocham to co robię - Agnieszka z Okiem Chemika



W jej słowniku nie ma słowa marzenie ale za to jest wiele celów, do których śmiało dąży. Jest wrażliwa, pełna empatii i niezwykle bystra. Jej pasją jest coś, co dla wielu jest piętą Achillesową. Żeby zacząć się realizować, musiała przełamać wiele wewnętrznych barier, co się bardzo opłaciło. Jej kanał na You Tube jest bardzo ciekawy i niezwykle popularny, a do tego niesie pomoc i inspiracje wielu ludziom. Zapraszam was na wywiad z Agnieszką z kanału Okiem Chemika, kobietą pełna pasji i zdrowego rozsądku,, która podziela moją misję, popularyzacji wiedzy w bardzo przystępnej formie.

Dlaczego tak ważna w twoim życiu jest pasja? Kto cię zainspirował? Jak to się wszystko zaczęło? Jakie byłoby twoje życie bez pasji?
Moją pasją jest chemia i wszystko to, co jest z nią związane. Najbardziej fascynuje mnie jej zastosowanie w farmacji, medycynie, a także w codziennym życiu. Moja pasja niestety u wielu osób wywołuje strach i przerażenie, co mnie zupełnie nie dziwi. W wielu przypadkach  chemia w szkole to był jakiś kosmos i ludzie źle wspominają jej naukę. Właśnie dlatego postanowiłam dzielić się swoją wiedzą, mówiąc o chemii w ludzki, prosty sposób i pokazywać jak przydatna jest ona także poza murami szkoły.
Robię to na kilka różnych sposobów. Po pierwsze wraz z moim mężem prowadzę kanał OkiemChemika na YouTube, na którym rozmawiamy o zdrowiu, lekach, jedzeniu, kosmetykach i szeroko pojętej nauce. Każdy z tych tematów ściśle wiąże się z chemią, a ja otwieram drogę do jej poznania i zastosowania w codziennym życiu. Btw. jestem magistrem chemii medycznej, więc biochemia, farmacja, medycyna i dietetyka to dziedziny, które są w obszarze moich zainteresowań.
Po drugie jestem prywatnym nauczycielem chemii i od lat przygotowuję swoich uczniów do matury, konkursów i olimpiad z chemii. Daje mi to ogromną satysfakcję, ponieważ każdego dnia na własne oczy widzę, jak ze znienawidzonego przedmiotu, chemia staje się ich pasją. To bardzo budujące i muszę przyznać, że sama sobie “zazdroszczę” tak fajnej pracy. Nie wyobrażam sobie lepszego zajęcia dla siebie!
Po trzecie jestem autorką maturalnego kursu chemii online, który stworzyłam z myślą o osobach, które nie mogą pozwolić sobie na prywatne lekcje. Chciałabym, aby nauczanie na wysokim poziomie było dostępne dla wszystkich, także tych osób, które mieszkają w mniejszych miejscowościach lub nie mieli szczęścia do nauczyciela w szkole. Ponadto w ramach kursu mamy bardzo atrakcyjną ofertę dla rodzin wielodzietnych oraz domów dziecka, które mogą korzystać z kursu za zdecydowanie niższą opłatą.
Jakie byłoby moje życie bez pasji? Pewnie puste i nudne, ale jest to dla mnie tak abstrakcyjna wizja, że ciężko mi sobie to wyobrazić. Moje zainteresowanie chemią nastąpiło tak wcześnie, że stało się naturalnym elementem mojego życia. Sądziłam, że po studiach będę pracować w laboratorium w jakieś firmie farmaceutycznej. Jednak okazało się, że nie jest to miejsce dla mnie, a to co naprawdę lubię robić, to przekazywać wiedzę innym. I tym też się zajmuję, więc mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęściarą :)
Z jakimi zmagasz się problemami? Jakie miewasz wątpliwości? Chwilę zwątpienia w siebie? W to co robisz?Jak sobie z nimi radzisz?
To bardzo trudne pytanie, bo rzadko dzielę się tak osobistymi myślami. Ale myślę, że moje doświadczenia w tej kwestii mogą komuś pomóc spojrzeć na siebie łagodniej i z większą wyrozumiałością.
Gdyby nie Adam przypuszczam, że nie zdecydowałabym się na prowadzenie kanału na YouTube ani nie założyła firmy zajmującej się nauczaniem chemii. Nie miałam aż takich ambicji, a teraz wiem, że było to spowodowane brakiem wiary we własne umiejętności. Teraz wiem, że to co robię jest dużo warte i powoli oswajam się z myślą, że posiadam kompetencje do tego by rzetelnie i ciekawie popularyzować naukę. Mój mąż wiedział to od początku, jednak ja wciąż miałam w głowie myśl, że jestem niewystarczająca i powinnam zająć się czymś mniej ambitnym.
Pierwsze filmy, które nagrywałam na nasz kanał YouTube “Okiem Chemika” to była prawdziwa męczarnia. Mówiąc do kamery czułam, że to nie moja bajka i wciąż zastanawiałam się po co właściwie to robię. Ale Adam nie tracił wiary we mnie i skutecznie mnie motywował do tworzenia kolejnych odcinków. Dopiero po około 1,5 roku od powstania kanału uznałam, że to był dobry pomysł i na 100% wciągnęłam się w rozwijanie tego przedsięwzięcia, co wyraźnie widać po jakości kolejnych filmów. Z perspektywy czasu uważam, że dzięki twórczości w internecie bardzo wiele się nauczyłam.
Przede wszystkim uwierzyłam w siebie i zyskałam pewność, że dzielenie się wiedzą może być nie tylko pasją, ale także pełnoetatową pracą. Ponadto zyskałam pewność, że jednak nie trzeba mieć tytułu profesora by dzielić się wiedzą i robić to dobrze.
Skąd czerpiesz motywację do pracy?
Kiedy zaczynałam tworzyć filmy na YouTube sądziłam, że jest to platforma, na której znajdują się głównie filmy z puchatymi kotkami i jakieś śmieszne wypowiedzi takich osobistości jak pani Barbara Kwarc, która zresztą była moją sąsiadką, gdy mieszkałam we Wrocławiu :) Adam zaproponował, żebyśmy założyli kanał popularnonaukowy o zdrowiu, co było dla mnie dużym zaskoczeniem. Sądziłam, że społeczność YouTuba nie jest zainteresowana takimi treściami. Okazało się, że jest inaczej i jest mnóstwo osób, które tylko po to wchodzą na tą platformę. Uznałam, że trzeba to wykorzystać i pokazać ludziom, że chemia to nie tylko zawiłe wzory i nic nie wnoszące regułki. Dlatego staram się tworzyć treści, w których widać jak duży udział w naszym życiu może mieć podstawowa znajomość chemii. Rozmawiając o funkcjonowaniu naszego organizmu, lekach, jedzeniu, kosmetykach itd. tak naprawdę cały czas bazujemy na wiedzy biologiczno-chemicznej.
Ulubione doświadczenie? Najbardziej znaczące przeżycie?
Chyba wyprawa na norweską Trolltungę. Wtedy uświadomiłam sobie jak silny mam charakter kiedy trzeba i jednocześnie jestem miękką bułą, kiedy mogę. W 13 h wraz z Adamem, moim mężem pokonałam ponad 30 kilometrową trasę w śniegu po kolana, a chwilami nawet po pas. Trasa była tak zmienna, że dosłownie co pół godziny zakładaliśmy dodatkowy polar i za chwilę go zdejmowaliśmy, to samo z rakami. Ta przebieranina doprowadzała mnie do łez. Gdy dotarliśmy do naszego celu, czyli słynnej skały wiszącej nad przepaścią, przeżyłam rozczarowanie. Niestety w chmurach i śniegu nie wyglądała tak atrakcyjnie jak na zdjęciach. Zrobiliśmy kilka zdjęć, nagraliśmy kilka ujęć z drona i dosłownie po 30 minutach wyruszyliśmy w drogę powrotną. Byłam tak zmarznięta, zmęczona, głodna i zniechęcona tym jak długa i ciężka droga mnie czeka, że w pewnym momencie zrezygnowana usiadłam w zaspie i stwierdziłam, że dalej nie idę. Tylko, że w górach w tak surowych warunkach nie ma miejsca na użalanie się, a nam zostało niewiele czasu na dotarcie do auta przed zmrokiem. Chwilę odpoczęłam i mimo ogromnego wyczerpania przeszłam kolejne 12 kilometrów w śniegu po kolana, czasem po pas.
Po powrocie do domu chyba po raz pierwszy doceniłam fakt, że jest mi ciepło, nie jestem głodna i mogę po prostu wypocząć w zwykłym łóżku. Nie zwracałam wcześniej większej uwagi na te rzeczy. Jednak ta wyprawa uświadomiła mi jak wygodne prowadzę życie i jak bardzo tego nie doceniałam.
Za co jesteś w życiu najbardziej wdzięczna?
Przede wszystkim za to, że żyję w Polsce w XXI wieku. Bardzo doceniam to, że nie muszę nosić wody ze źródła oddalonego o godzinę drogi od domu, tylko “magicznie wypływa ona ze ściany w łazience”. Nie muszę martwić się o to, że umrę na malarię czy nie będę miała pieniędzy na jedzenie. Należę do kilkunastu procent najbogatszych ludzi świata, tak jak i inni czytelnicy tego bloga, co naprawdę doceniam. Uważam, że mam ogromne szczęście będąc tym kim jestem i żyjąc tu gdzie żyję. Jestem wdzięczna też za ludzi, których mam wokół siebie - ostrożnie ich dobieram i dlatego mogę śmiało powiedzieć, że otaczam się mega wartościowymi osobami. Najlepszym dowodem na to jest mój mąż, który jest moim najlepszym przyjacielem, co uważam za ogromny sukces.
Czytasz? Co?
Głównie książki popularnonaukowe i reportaże. Zawsze interesowała mnie literatura faktu oraz naukowe nowinki. W tym momencie czytam jednocześnie 3 różne książki - do porannej kawy “Babel” autorstwa Gastona Dorrena, do poduszki “Dom dzienny, dom nocny” Olgi Tokarczuk oraz w tzw. międzyczasie “Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą” Hansa Rosslinga. Wszystkie pozycje polecam :)

Twoje motto życiowe?

Carpe diem, ale najpierw kawa :) A tak bardziej serio, “Czyń dobro, a ono do Ciebie wróci”.
Jak wygląda twoja poranna rutyna?

Moja poranna rutyna to picie kawy. Jestem od niej uzależniona, ale raczej w sensie psychicznym :) Mam co do tego  pewność, ponieważ jakiś czas temu, kiedy nocowałam u przyjaciółki, zrobiła mi ona pyszną, poranną kawę. Zaraz po jej wypiciu poczułam, że mam więcej energii, tak jakby kofeina zaczęła działać. Nawet jej o tym powiedziałam, że ta kawa to “siekiera” i czuję, że moje ciśnienie jest już na odpowiednim poziomie. Tylko, że moja kochana Magda zrobiła mi kawę bezkofeinową :) Nie zmienia to jednak faktu, że smak i zapach kawy działa na mnie pobudzająco i nie wyobrażam sobie poranka bez kubka ulubionej kawy.
Na co brak ci czasu?
Żyjemy w tak dziwnych czasach, że najlepszą odpowiedzią byłoby “mam za mało czasu na wszystko”, bo mamy za dużo możliwości spędzania go. Jestem osobą, która chciałaby robić zbyt wiele rzeczy i każdej z nich na maksa się poświęcić. Tylko, że doba ma 24h i na moje zainteresowania to zdecydowanie za mało. Mogę robić wiele rzeczy na raz, ale w ten sposób w żadnej z nich nie będę dobra, a jedynie przeciętna. Ustawiłam sobie priorytety, co jest dla mnie najważniejsze na dzień dzisiejszy i staram się temu poświęcać, choć nie ukrywam, że czuję niedosyt. Zwłaszcza jeśli chodzi o podróżowanie i spędzanie czasu z bliskimi. To są zdecydowanie obszary, na które mam za mało czasu, a są dla mnie bardzo ważne.
Jak odpoczywasz? Jak ładujesz baterie?
Najefektywniej odpoczywam będąc w ruchu, chodząc po górach, spacerując po Kampinosie z naszymi psami, podróżując i uprawiając sport. Choć nie ukrywam, że wieczory z książką, dobrym filmem czy planszówki ze znajomymi także ładują moje baterie. Jednak jeśli mam wybrać “wyjazd w góry” czy “wieczór filmowy w domu”, zdecydowanie wybieram góry, bo tam odpoczywa nie tylko moje ciało, ale też umysł.
Co lubisz w ludziach najbardziej? Czego najbardziej nie znosisz?
Uwielbiam w ludziach to jak potrafią zjednoczyć się w sytuacjach kryzysowych tj. powódź, tsunami czy epidemia. Bardzo cenię w naszym gatunku także chęć bezinteresownej pomocy, którą widać co roku np. podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy organizowanej przez Jurka Owsiaka. Zawsze kiedy oglądam kolejny finał WOŚP, mam w oczach łzy wzruszenia, a moja wiara w to, że ludzie są dobrzy przeżywa swój renesans. Czego w ludziach nie znoszę? Tego, że za szybko oceniają, bez refleksji i założenia “cudzych butów”. Mamy tendencję do tego, by szukać wytłumaczeń prostych, niewymagających myślenia i analizowania, dlatego ocenianie z góry łatwo nam przychodzi. Szufladkowanie, ocenianie i brak zrozumienia to w mojej opinii największe wady ludzi. Nie lubię też w ludziach zazdrości. Jest to uczucie totalnie mi obce, dlatego być może tak ciężko mi je zrozumieć. Dla mnie naturalną reakcją na czyjeś powodzenie, sukces jest radość. Cieszę się, że czyjeś życie stało się lepsze, a nie gotuję się w sobie, bo ktoś ma więcej, niż ja. Sukcesy innych raczej mnie inspirują i motywują do działania, a nie wywołują falę zazdrości.
Plany? Marzenia? Cele?
Marzenia? Nie mam :) Nie jestem typem osoby, która unosi się na błękitnej chmurce, spisuje listę rzeczy, które chciałaby zrobić i czeka, aż same się zrobią. Jeśli czegoś chcę, zamieniam to w cel i konsekwentnie do niego dążę. Dlatego słowa “marzenia” nie ma w moim słowniku.
Cele? Mam ich wiele, ale najważniejszym, do którego dążę jest wewnętrzny spokój i bycie wartościowym elementem tego świata. Chcę swoją działalnością ułatwiać życie innym i mam nadzieję, że to właśnie robię jako nauczyciel, YouTuberka i autorka maturalnego kursu chemii online. Oczywiście jestem także żoną, siostrą, córką, przyjaciółką i w tych rolach także ćwiczę się każdego dnia. Dobre relacje z bliskimi są u mnie na jednym z pierwszych miejsc, dlatego staram się zagłębiać w mechanizmy, które rządzą ludźmi, aby lepiej rozumieć tych, na których najbardziej mi zależy. Jak to powiedziała bardzo mądra pedagożka Kasia Sawicka “Każdy próbuje być ekspertem w jakiejś dziedzinie, a najważniejszą dziedziną życia każdego człowieka są relacje z ludźmi”. Ja to totalnie kupuję i staram się edukować w tym obszarze. Już widzę, że przynosi to ogromne efekty.  


Polecam wywiad Z Agnieszką w kawalerce Łukasza 


Komentarze