225 Prawo przyciągania



Wersje audio przesyłam na życzenie , proszę o kontakt na dziennikkobiety@gmail.com



Jeszcze cztery lata temu wszystko było inaczej. Żyłam w pędzie, z jednej pracy do drugiej, w międzyczasie próbując żyć. Ciężko było, tak wiele razy stałam pod ścianą. I czułam się bezradna. Tak wiele chciałam od siebie, od życia, jednak nic, co robiłam, nie wydawało się wystarczające by to osiągnąć czy zdobyć.

Zawsze kochałam książki i czując nadchodzącą katastrofę, kiedy bark mi już było sił, wpisałam w wyszukiwarkę jakieś słowa, które pomogły mi wejść na ścieżkę, na której jestem dziś. To był styczeń, tuż przed moimi 30 urodzinami. Mój rozwój zaczęłam od dwóch książek - 7 nawyków skutecznego działania Stephena Coveya i Sekretu Rhondy Byrne.

Po przeczytaniu obu od deski do deski poczułam się, jakbym całe życie waliła głową w ścianę próbując przedostać się na drugą stronę. A drzwi były tuż obok mnie. Te książki mi te drzwi otwarły, zwróciły moją uwagę na własną niewiedzę, ignorancję i pokazały gdzie popełniam błędy, które tak wiele mnie kosztowały.

Dziś opowiem wam dokładnie o tym, czym jest prawo przyciągania opisane w książce Sekret i przedstawię wam moją wizję tego konceptu, bardzo rozbudowaną, na własnych przykładach. Wierzę, że będą to dla was cenne informacje. Ale zasada jest jedna. Każdą zmianę trzeba zaczynać od otwartego umysłu, by nie negować wszystkiego, nie szukać ale, nie szukać wymówek, by nie spróbować. Postaraj się odciąć od tego, co już wiesz, czego doświadczyłaś,  bo dopiero wtedy skorzystasz na tym, co przeczytasz w 100%.

1. Siła myśli.
Budda mówił, że wszystko czym jesteśmy to rezultat tego, o czym myśleliśmy i myślimy. Cóż to tak naprawdę znaczy? Wszystko co mamy w dłoniach, co nas otacza, a zostało stworzone przez człowieka, powstało najpierw w czyjejś wyobraźni. Samoloty, komputery, lodówki. Wszystko. Walt Disney mówił, że jeśli coś potrafisz sobie wyobrazić, to potrafisz też to stworzyć. Tych cytatów jest wiele i nie będę ich wszystkich przytaczać. Generalnie mamy pierwszy najważniejszy punkt prawa przyciągania - potęga myśli.

Sekret bardzo pobieżnie podszedł do tematu, wręcz sprowadził ten koncept, to prawo do postaci komicznej.
Jest taki fragment, który mówi, że możemy jak Aladyn, wypowiedzieć życzenie i będzie nam dane. Tak to nie działa. Nie wiem jak mocno byśmy skupiali myśli na jednej rzeczy, ona się magicznie nie zmaterializuje.
Jednakże. Myśli są ważne. Jedną z moich ukochanych książek była też książka Potęga podświadomości Josepha Murphy'ego. Czytamy tam, że jeśli zmienimy nawyki myśleniowe, to odmienimy nasz los. I ja się z tym zgadzam.

To w co wierzymy, co sobie sami powtarzamy, co powtarzali nam inni całe życie, to jest naszą rzeczywistością i teraźniejszością. Jeśli wierzysz, że pieniądze się ciebie nie trzymają, czy że zawsze będziesz samotna, to pewnie tak będzie.

Wiec podsumowując. Każdego dnia przez naszą głowę przechodzi dziesiątki tysięcy myśli. Znaczna część to myśli negatywne. Nie możemy kontrolować wszystkiego co jest w naszej głowie. Jednak powinnyśmy zacząć od świadomości tego, co gości w naszych myślach.
Zacznij "łapać się na tym" co myślisz i kiedy. Jak stoisz w korku, jak jesteś z dziećmi, z bliskimi, w pracy. Jakie to są myśli.... kiedy ja sama zrobiłam sobie taką tygodniową ewaluacje, byłam przerażona. Okropne myśli przechodziły przez moją głowę zupełnie niekontrolowanie. Na temat bliskich, tego co robili czy mówili. Czułam się wiecznie poszkodowana i niedoceniana. Moje myśli krytykowały wszystko wokół.

Prawo przyciągania mówi, że to na czym skupiasz myśli to jest obecne w twoim życiu. Jeśli myślisz o swoich problemach, o krzywdach jakie cię spotkały, to mnożysz je i zapraszasz do siebie ich więcej. Negatywne myśli zatruwają nasze ciała i dusze. Niszczą nas od środka. A pretensje mamy wiecznie do innych. Myślisz, że nie krytykujesz, nie obwiniasz. Zastanów się dobrze. Może nie otwarcie, nie wypowiadasz tych słów na głos. Ale zrób sobie taki rachunek sumienia a sama się przekonasz jak wkradają się niepostrzeżenie.

O czym ja myślałam? W co ja wierzyłam? Podaję ci poniżej listę rzeczy, które zatruwały moje życie.

- Nie zasługuje na miłość taka jaka jestem.
- Żeby mieć dość pieniędzy, muszę wyjątkowo dużo i ciężko pracować. Pieniądze się mnie nie trzymają i uciekają ode mnie jak szalone.
-Jestem złą osobą, zatrutą własnymi słowami i doświadczeniami.
-  Żebym osiągnęła sukces, musiałby się stać cud.
-  Świat jest przeciwko mnie.
- Jeśli będzie mi zbyt dobrze, to zaraz dostane nauczkę od życia, nie może być długo dobrze i szczęśliwie.
-  Szczęście to wielkie chwile, wzniosłe chwile. W życiu piękne są tylko te chwile.
-  Sama nie dam rady.
- Proszenie o pomoc, pokazanie swojej wrażliwości, wnętrza to błąd, to słabość.
Moje położenia, moje braki, to wina moich rodziców, otoczenia, środowiska, nauczycieli, etc.

Przypuszczam, że było ich więcej. I niełatwo było je zmienić. Najlepszym sposobem była ich  wymiana na inne, bardziej pozytywne przekonania. W wielu zmianach myślenia pomogła mi Brené Brown i Marisa Peer (polecam ich książki). Bo to co sami o sobie myślimy, jest ściśle powiązane z tym, co jest obecne w naszym życiu.

2. Mapa marzeń i pisanie dziennika 
To kolejny etap prawa przyciągania. Wizualizacja. Musisz wiedzieć dokładnie czego chcesz. Czego chcesz doświadczyć, co chciałabyś widzieć, czuć? Jakich ludzi chcesz mieć w swoim otoczeniu. Jakie smaki, zapachy, emocje.  Z największa dokładnością. A my zbyt często myślimy ogólnikowo, ale marzymy o pieniądzach czy wygranej w totka. Moja mapa marzeń to obrazy przedstawiające doświadczenia jakich chcę od życia. Do niedawna to było wydanie książki, która będzie inspirować kobiety, która pomoże im zobaczyć w sobie coś więcej. Od wizualizacji zaczęłam. Jednak za myślami muszą iść czyny. Wizualizacja pomaga, wprowadza cię w odpowiedni stan umysłu. Masz cel, odpowiednie nastawienie i działasz. To pomaga nie zrezygnować, nie poddać się, nie zwątpić. Dobrze skupić się na doświadczeniach, na emocjach jakich pragniesz, a nie tylko pieniądzach czy rzeczach.

Proces wydania książki trwał rok. Myślałam cały czas o tym, że nie chce jej wydawać sama. Wiedziałam już jakie to obciążenie ( wydałam pierwszą książkę w 2013 rok w języku angielskim- taka mini biografia). I zbyt dużo o tym myślałam. Za mało o tym, że chcę by to wydawnictwo wydało moją książkę tak, jak tego chcę. I pojawiły się oferty, ale skandaliczne, lub trochę mniej, jednak dalej nie do przyjęcia. Sama takie do siebie przyciągnęłam. Odrzuciłam je. Miałam wizję tego, czego chcę. I postanowiłam to zrealizować. Już nie myślałam o tym, że nie mam na to finansów, czasu czy energii. Ale myślałam o tym, że potrzebuje zaangażować w swój projekt innych. Sponsorki, które zobaczą w mojej propozycji coś wartościowego. Czytelniczki, które kupią książkę w przedsprzedaży, pomagając mi zebrać odpowiednią sumę dla drukarni. Okładka, tekst, łamanie. Wiele, wiele elementów do przemyślenia. I dzięki samozaparciu, medytacji i odwadze, dałam radę zrealizować mój cel. Już nie powtarzam, że świat jest przeciwko mnie, więc odpowiedni ludzie pojawili się na mojej ścieżce i wsparli mnie w moich dążeniach. Wierzę, że to siła mojego skupienia i mojej wiary sprawiła, że zostałam wydawcą i wydałam dwie książki. Owszem. Była i ciężka praca. Były nieprzespane noce. Ale przecież pracowałam ciężko i zarywałam nocki już wcześniej. Bez efektów.

3. Wdzięczność. 
Skupienie myśli na tym co masz, nie na tym czego ci brak.
Zawsze byłam obserwatorem, i dziś, myśląc o tym tekście, o tym co chcę napisać, patrzyłam na ludzi wokół. Większość kobiet chodzi patrząc w chodnik. Ty też? Nasz wzrok oplata chodnikowe płyty, jakbyśmy szukały wiecznie przeszkód i porażek. A może szukamy dziury w całym? Nie chcemy być widziane, lub boimy się być widziane? Nie zwracamy uwagę na nic, żyjąc w swoim świecie, często chowając się w nim, za obszernymi swetrami i zwiniętymi ramionami, we własnych myślach i emocjach. Marzymy wtedy o czymś innym, ale to jak szukać wyjścia ze studni patrząc przed siebie i chodząc wokół. To nic nie da. Musisz spojrzeć w górę, podciągnąć się, uwierzyć, że światło świeci i dla ciebie.

Nasz wzrok jest bardzo wybiórczy. Widzimy piękne rzeczy w sklepach, cudne oferty wycieczek zagranicznych, salony pełne nowych, świecących aut. A potem patrzymy na ludzi z mediów społecznościowych, z gazet, z telewizji, którzy wydaje się, mają to wszystko, czego my pragniemy. A czy tak jest naprawdę? Czy my wiemy czego chcemy? Ja nigdy nie marzyłam o sławie, nigdy nie zależało mi na tym, by widzieć swoje nazwisko na złoto na okładkach gazet czy słyszeć je w telewizji. Nie świece swoim życiem choć jestem z niego bardzo zadowolona. Jestem dumna z własnych osiągnięć i potęgi własnych możliwości. Całe życie czułam się gorsza. Ale czy dziś czuję się lepsza? Nie, raczej równie dobra jak każdy inny. Bo ja nie kategoryzuje ludzi. Tego właśnie się nauczyłam. Patrzeć i widzieć magię świata. Doceniać wszystko wokół. Ciepło słońca na twarzy, dźwięk wiatru, smak ciepłego chleba. Docenianie tego, co się ma, to kolejna część procesu. Dostrzeganie tego. A 90% ludzi nie docenia tego, co ma, nie tak świadomie. Jesteś w tych 90% ? Dziś, gdy się budzę, zaczynam od podziękowania. Za wszystko co mam, za wszystkie moje błogosławieństwa. Za ciepły dom, za miłość, za jedzenie na stole, za wolność, za brak wojny. Za to, że mam dwie zdrowe nogi, że mogę chodzić, tańczyć, choć nie za dobrze. Wdzięczność to moja codzienna praktyka. Dziękuje za wszystko, nawet za te smutne, bolesne chwile. Staram się doceniać i wybaczać. Nie chowam urazy, nie ma takiej osoby na świecie, której nienawidzę lub choć nie lubię. Wybaczyłam wszystkie krzywdy, swoje i innych. Nie krytykuje, dbam o jakość słów jakie wypowiadam. We wszystkich widzę dobro i staram się zawsze znaleźć w sobie dość empatii, by spojrzeć na każdą sytuację nie tylko ze swojej perspektywy. Bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Wybaczenie pomaga mi codziennie patrzeć z miłością w lustro i na innych. Bo nikt z nas nie jest bez winy. Każdy z nas krzywdzi, rani, popełnia błędy. Ale musimy wybaczać, z potrzeby serca i duszy. Bo nienawiść niszczy.

4. Momentum. 
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami i coś w tym jest. A dokładnie jest w tym prawo przyciągania. Złe emocje, negatywne uczucia, słowa, dźwięki, zdarzenia, wytwarzają energię, która kiedy się rozpędzi, jest jak ekspresowy pociąg. Nie da jej się zatrzymać. Dlatego tak ważne jest od momentu pobudki, budować swoje nastawienie. Medytacja, wdzięczność, joga, dobre, wartościowe śniadanie i uśmiech na twarzy. Kiedy zaczniesz od tego, że nic ci się nie chce, a zwłaszcza iść do pracy lub będziesz się sama sobie żalić, że nie pamiętasz, jak to jest się wyspać, nic dobrego nie wskórasz. Pracuj nad tym by być pozytywną.

Ktoś może się kłócić, że pozytywne myślenie to stek bzdur. Ja uważam, że pozytywne myślenie to wykazywanie się przede wszystkim człowieczeństwem, dobrym charakterem, wiarą. Nie wierzę w cuda, ale wierzę w magię, bo przecież rozejrzyj się. Otacza nas wszędzie. Wracając w sobotę z wieczornego spaceru z moją ośmioletnią córką Nadią, i mężem Michałem, szliśmy przez polną drogę do domu, otoczeni w oddali światłami miasta. Księżyc błyszczał przed nami, gwiazdy zaczynały migotać a ja miałam w oczach łzy szczęścia. To przecież tylko spacer po naszym rodzinnym mieści. Nic wielkiego, co? Ale ja byłam tak szczęśliwa, że łzy same płynęły mi po policzkach. Cztery lata temu nigdy bym czegoś takiego nie doceniła tak dogłębnie. Bo właśnie w tym wszystkim nie chodzi, by każdy z nas był milionerem, mieszkał w wielkim domu, podróżował cały czas, pojawiał się na czerwonych dywanach i nic nie robił. Sukces dla każdego z nas wygląda inaczej. Najważniejsze to podążać za własną legendą. Robić to, co podpowiada ci serce. A jeśli masz pracę, której nie cierpisz? To zacznij ją doceniać, zacznij widzieć pozytywy swojej sytuacji, bo inaczej tworzysz to negatywne momentum.


5. Wiara. 
W siebie, swoje możliwości. Wiara w to, że świat będzie Ci sprzyjał. Paulo Coelho w moim ukochanym Alchemiku pisał, że jeżeli czegoś bardzo pragniesz, to wszechświat będzie cię wspierał byś to osiągnął. I ja dziesięć lat trawiłam tę książkę i słowa Coelho. Ale nie tylko jego. Przykładów ludzi, którzy uwierzyli jest tysiące. Jim Carey, znany komik, pochodził z niczego, wszyscy go wyśmiewali, nikt w niego nie wierzył, ale on sam uwierzył i osiągnął wszystko to, czego pragnął. Chodził z fikcyjnym czekiem na 2 miliony dolarów. Wiedział czego chce. I działał z wizją w głowie! 
Denzel Washingon, mój ulubiony aktor z lat nastoletnich, w trakcie przemówienia na Harwardzie mówił tak: Bądź wdzięczny od samego rana. Za błogosławieństwo, za odwagę, za wiarę, za rodziców, za dobroć, za  za łaskę, za wybaczenie, za pokój, za powodzenie, za sukces... powiedz dziękuje zanim to, czego pragniesz, będzie twoje. Dziękuj z wyprzedzeniem, za to czego pragniesz i za to co już masz. Dziękuj nieustannie i poczuj te wiarę w samym sercu siebie, że zasługujesz, że dasz rade, że będzie ci dane!

Wiara to siła, to energia, wibracja, która buduje naszą przyszłość. Moja kochana mama, Teresa, zachorowała na raka gdy miałam piętnaście lat. To był dla mnie trudny okres. Wiele się działo, byłam bardzo zbuntowana i przekonana, że wszyscy są przeciwko mnie. Czułam się samotna, niekochana i nieszczęśliwa. Sama siebie raniłam najbardziej. Ona to wiedziała i robiła wszystko, by jej choroba nie utrudniła nam niczego. Powtarzała, że nie umrze, bo jest nam potrzebna. I wyszła z tego. Była dzielna, pełna wiary i czuła sens swojego istnienia. Czuła, że jest nam potrzebna. I była. Bardzo była. Nie doceniałam jej wtedy. Jej oddania, jej zaangażowania. Nie widziałam jak cierpi. Widziałam tylko swój ból. Przetrwałyśmy tamten okres i przez jakiś czas było lepiej. Zżyłyśmy się znów. Ja się zmieniłam, stałam się bardziej odpowiedzialna. Jednak kiedy zaczęłam planować swoje życie, przyszłość po studiach, wyprowadzkę z domu, ślub, była przerażona. Wiedziałam, że będzie jej ciężko, ale chciałam zacząć żyć swoim życiem, w domu bywało toksycznie, potrzebowałam powietrza, musiałam to zrobić dla siebie po paru latach bycia bezinteresowną i robieniem wszystkiego dla innych.  Potem zmarła jej siostra, jej bratnia dusza. I poddała się. Przez ostatnie dziesięć lat powtarzała, że jedyne czego nie chce, to być zależna od innych, być stara, niedołężna czy tak chora, że inni będą musieli się nią zajmować i nie daj boże zmieniać pieluchy. I dokładnie to, czego nie chciała, stało się prawdą.... jej siostra powtarzała, że jak rzuci palenie to umrze na raka płuc. I tak właśnie się stało. Wieloletnie wierzenia zamieniły się w rzeczywistość. Więc uważaj. Przestać powtarzać czego się obawiasz. Przestać myśleć o tym, czego nie chcesz. Skup swoje myśli, wierzenia na tym, czego pragniesz.

Nie dalej jak w niedzielę kładłam moją córkę spać, która jakiś czas już ma obawy przed usypianiem samej u siebie w pokoju. Wieczorem zaczęła mówić, że znów będzie jej trudno usnąć. Będą jej się śnić koszmary. I tak było. Następnego ranka opowiedziałam jej historię o pewnym mężczyźnie, który trafił pod drzewo życzeń. Nie wiedział o tym. I kiedy usiadł pod drzewem, i pomyślał, że jest głodny, jego oczom ukazało się jedzenie, które uwielbiał. Kiedy pomyślał, że jest spragniony, w jego ręku znalazł najpyszniejszy napój. Kiedy zwrócił uwagę na ciszę, i pomyślał, że cudnie było by posłuchać muzyki, usłyszał dźwięki harfy tak piękne, jak nigdy przedtem. Jednak potem myśli zaczęły napływać do jego głowy, zaczął się rozglądać i nie widząc nic wokół, pomyślał, że musi być samotny. Przecież był sam jak palce. Jego myśli tak go przygnębiły, że wreszcie pomyślał, że umrze z samotności. I tak się stało. To było drzewo życzeń ale nasze życie działa podobnie. Jeśli pozwolimy sobie wierzyć, że wszystko jest trudne, bolesne, niemożliwe, to tak będzie. Wystarczyło by przecież, żebym mężczyzna pod drzewem pomyślał, że chce mieć przyjaciela, a ten by się pojawił. 

Podsumowując:

Zastanów się czego pragniesz i o czym marzysz.
Stwórz swoją mapę marzeń. Oddaj się temu. Weź stare gazety i stwórz przyszłość, jakiej pragniesz. Skup się na doświadczeniach i emocjach. I dziękuje z wyprzedzeniem jakby twoje marzenia już były rzeczywistością.
Naucz się wdzięczności. Pisz dziennik. Mów dziękuje w myślach za tysiące rzeczy jakie cię spotykają każdego dnia. Żyj tu i teraz i ciesz się tym, co jest.
Kontroluj swoje słowa i myśli. Buduj pozytywne nastawienie. Ucz się empatii, rozwijaj ją.
Wizualizuj swoje cele przynajmniej dwa razy dziennie.
Działaj. Bądź odważna i swoje marzenia zamień w cele, opracuj plan ich osiągnięcia.
Uwierz w to, że wszystko jest możliwe. Uwierz, że ty też zasługujesz, że dasz radę. Przecież nie jesteś gorsza. Jesteś równie dobra jak każdy inny człowiek na ziemi.


Prawo przyciągania opisywane jest w różny sposób. Dla mnie stało się sposobem na życie. Dobre myśli, dobre czyny, dobre słowa. Wdzięczność i miłość. Jak sobie pomyślę ile razy mówiłam do ludzi, których kocham bez tej miłości i bez tej wdzięczności, to boli mnie serce. Ale wybaczyłam sobie. I innym. Jeżeli wszyscy będziemy bardziej ludzcy i będziemy wierzyć w to, że przecież niczym się od siebie nie różnimy, zasługujemy na wzajemną empatię, zrozumienie, miłość, szacunek, na wybaczenie. Jaki świat byłby piękny. I taki może być.Ty sama możesz być zmianą. Ty sama masz w sobie piękno, którego nie powinnaś ukrywać. A karma wraca. To co dajesz, to dostajesz z powrotem. 
Nie zgodzisz się ze mną?
Jakiś czas temu rozmawiałam z dziewczyną, która zdecydowanie się ze mną nie zgadzała. Mówiła, że ona zawsze dostaje po tyłku jak komuś pomoże, jak jest dobra czy dobrze myśli o innych. Ciągle ludzie ją zawodzą.
To nieprawda. Sama w nich nie wierzysz -powiedziałam jej, sama nie czujesz się warta ich szacunku, dobroci i robisz rzeczy interesownie, jeśli czegoś oczekujesz w zamian. A to wbrew prawu przyciągania.

Słowa trudno czasem interpretować. Czasem trudno zrozumieć sens pomiędzy nimi.
Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana i że moje doświadczenia będą dla ciebie inspiracją. Ja dziś czuję się jakbym wchodziła na najwyższa górę, górę własnych możliwości i jestem szczęśliwa jak nigdy przedtem. Siłą własnych przekonań, wdzięczności i wiary osiągnęłam zmiany o jakich nawet nie śniłam. Owszem, są trudne dni, chwile, są problemy. Ale to co czuje w sercu, pomaga mi się ze wszystkim uporać i iść dalej. Tego życzę i wam.

Wasza Gosia.

Ps. Czekam na wasze przemyślenia.
Moje książki w naprawdę niskiej cenie znajdziesz tutaj!
Znajdziesz tam wiele inspiracji!


Komentarze

  1. Kochana ! Pisz i nigdy nie przestawaj! Dajesz tyle pozytywnej energii. Cieszę się, że jesteś z nami i wspierasz nas każdego dnia, dobrym słowem na facebooku, tekstem na blogu czy historią w książce. Jesteś cudowna. Dziękuję ci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje, dziękuje! Staram się jak mogę! Ogromne serducho dla ciebie!

      Usuń
  2. Super czytam twój blog przez cały czas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serca, ciesze się, że to co pisze jest tak dobrze odbierane. Serducho dla ciebie!

      Usuń
  3. Dziękuję że jesteś...a Twoje słowa są dla mnie inspiracją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, dziękuje za te słowa, wielkie serducho dla ciebie!

      Usuń
  4. Bardzo dziękuję za to, że jesteś z nami, że piszesz, inspurujesz, dodajesz siły swoimi słowami i wiary nam w nas same. ❤️
    Nie przestawaj pisać, bo widać, że jesteś do tego stworzona.
    Dziękuję przede wszystkim za to, że dodajesz mi odwagi, bym wreszcie otworzyła te drzwi swojego serca, za którymi kryje się akceptacja siebie, wybaczenie, nie porównywanie się z innymi, a których od lat nie umiem otworzyć...❤️ ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mam łzy w oczach jak czytam takie słowa. Dziękuje. Naprawdę, tak szczerze. I trzymam kciuki. Dasz rade, otworzysz te drzwi, dasz radę! Jesteś przecież Mistrzynią własnego losu!

      Usuń

Prześlij komentarz