213 Winna, (nie) winna...?




Amerykańska autorka, Erica Jong, twierdzi, że kobiety są swoim najgorszym wrogiem. A poczucie winy jest naszym głównym narzędziem tortur. Mówiła: pokażcie mi kobietę, która nie czuje się winna a pokażecie mi mężczyznę.
Ma rację? Ja zgadzam się z nią w 100%. 
Poczcie winny przygniotło mnie tak wiele razy w moim życiu, że doskonale wiem jak to działa. Ale czy słusznie? Czy słusznie się zadręczamy?

Poczucie winy jest jednym z najbardziej szkodliwych dla nas emocji. To jak irytujący i denerwujący dźwięk, który nigdy nie cichnie. To jak przypomnienie w telefonie, którego nie możesz wyłączyć i ono dzwoni i dzwoni i dzwoni. Rozprasza cię, osłabia i ma ogromny, i niestety fatalny, wpływ na twoje ciało, umysł i samopoczucie.

Co nas wpędza w ten stan?

Pracująca mama. Zaczyna dzień wcześnie jednak od razu czuje, że coś jest nie tak. Za późno wstała, bez porannego treningu, medytacji czy w spokoju wypitej kawie. W niedostatku czasu jest poirytowana, rozwozi dzieci do szkoły, przedszkola i pędzi dalej. W pracy nie daje z siebie wszystkiego. Bo jak? Dziecko płaczące w nocy, niekończąca się lista obowiązków, które jeszcze czekają na wykonanie, i te które już się doczekały. To wszystko sprawia, że jest wykończona. Do tego problemy małżeńskie, niezrozumienie, poczucie odosobnienia. 
Chciałybyśmy więcej czasy spędzać z dziećmi, wyjść na randkę z partnerem ale też spotkać się z przyjaciółką, wyjść do kina czy poczytać książkę. Ale pranie jeszcze czeka, jeszcze obiad do zrobienia, prasowanie, i tysiące innych rzeczy. 

Cokolwiek robi, nie czuje, że to wystarczy. Nie czuje, że to dość dobre. Czuje się winna, że za mało czasu spędza z dziećmi, że za mało o siebie dba, że w pracy nie błyszczy i zaniedbuje koleżanki. Przecież mogłaby tyle rzeczy robić lepiej. Lepiej wyglądać, więcej czytać dzieciom, więcej z nimi spędzać czasu, mniej puszczać im telewizji, karmić zdrowszym jedzenie. Zawsze jest coś, co mogłaby zrobić lepiej. Zawsze.

A mama, która została w domu z dzieckiem? Nie czuje się winna? Oczywiście, że tak. Zwłaszcza jak słyszy - czym ty jesteś zmęczona? jakie masz powody, by narzekać? 
A kobieta, która decyduje się na życie bez dziecka? Czy ta nie czuje się winna każdego dnia? Bo może jednak źle robi, może będzie żałować?

Poczucie winy sięga daleko. Bardzo daleko. Od naszych zaniedbanych relacji z rodzicami, po jedzenie jakie spożywamy, po spędzanie wolnego czasu. Czas pędzi jak szalony, i choć byśmy bardzo chciały częściej dzwonić czy pomagać mamie, czy może poświęcić jej trochę czasy, pogadać, wypić kawę, to nie wychodzi. Chcemy zdrowiej się odżywiać, jeść mniej cukru, ale nim się spostrzeżesz, kolejny tydzień się skończył, a ty dalej pijesz kawę z cukrem, dalej podjadasz między posiłkami i jesz to co do tej pory. Warzywniak był z drogi a  ty przecież wiecznie walczysz z czasem. Chciałaś iść biegać, zapisać się na siłownie, pójść z przyjaciółką na jogę, ale nie dałaś rady. I to okropne uczucie znów wdziera się pod twoją skórę i czujesz się fatalnie. Czujesz się nim wręcz przesiąknięta. Przesiąknięta poczuciem winy. 

Nawet jeśli nie masz dzieci, nie jesteś mężatką to masz tysiące możliwości każdego dnia by rozbudzić tego potwora w sobie, tego krytyka, który otuli cię szczelnie poczuciem winy jak dziecko kołderką. Niezależnie czy to w szkole, na studiach czy w pracy. Przecież możesz lepiej, możesz więcej... ale nie robisz. Wyniki jakie osiągasz zawsze mogą być lepsze. Ale nie są. A związek. Z partnerem czy przyjaciółkami. Bądź jego brak? Zawsze się obwiniasz, że to twoja wina. Za wszelkie potknięcia, za wszelkie niedociągnięcia. Jesteś winna. To twoja wina. Bo nie dałaś z siebie wszystkiego. Bo nie jesteś.... nie jesteś idealna...

A czy zdajesz sobie sprawę z tego, że to co ty czujesz, twoje poczucie winy, podziela większość kobiet? Nawet tych znanych, sławnych, nawet tych, które nazwałabyś kobietą sukcesu.  One też nadzwyczaj często czują się winne tego, że nie dały z siebie więcej, że nie doszły do perfekcji!

Brené Brown w swojej książce Rosnąć w siłę mówi, że każdy z nas, każdego dnia, stara się jak może. Każdego dnia. Każdy. Lubimy obwiniać innych i wściekać się, za to jak utrudniają nam życie. Mówimy nawet, ja pierdziele, ale ludzie stają się okropni, ale ludzie są niesprawiedliwi, wredni, itd. I zapominamy o tym, że my też jesteśmy ludźmi...My też mamy słabsze dni, dzieją się nam różne tragedie, wyskakują wszelakie problemy, często do rozwiązania na wczoraj i tak jesteśmy pochłonięci własnym życiem bez reszty, że brak nam czasu na empatie, na zrozumienie. Brak nam czasu na bycie ludzkim.

Kiedy ktoś nam wjedzie przed maskę, wepchnie się w kolejkę, weźmie ostatnie banany ze stojaka w sklepie. Kiedy nas skrytykuje, obrazi, kiedy w ten czy inny sposób wejdzie w twoje życie z buciorami i nabrudzi ci w głowie. Tak łatwo nas czasem rozzłościć. Tak łatwo wpadamy w gniew. Łatwiutko przychodzi nam stwierdzenie, że świat jest niesprawiedliwy, że świat spada na psy. Tak łatwo. I zapominamy, że niejednokrotnie to my, kogoś wkurzamy, robimy coś irytującego czy nawet niebezpiecznego. Dlaczego? Czemu nie zaczniemy zastanawiać się dlaczego zamiast od razu krzyczeć, wieszać psy czy planować zemstę? Czemu nie wyjdziemy z założenia, że ludzie dają z siebie wszystko, że starają się jak mogą. Ale ty i tak się wściekasz, i tak coś nie wyszło. Odkrytaś, że ludzie wokół ciebie nie są idealni? Że zapominają, ranią, i robią tysiące innych błędów czy wykroczeń. Ale czy ty jesteś idealna?

No właśnie nie. Ani ty ani nikt inny. Nie jesteśmy idealni. Jesteśmy ludzcy. Kropka. Popełniamy błędy i mamy do tego prawo. Zwyczajnie. Nie możemy wiecznie się obwiniać. Albo innych. Nie możemy wiecznie tyle od siebie oczekiwać. Ani słuchać oczekiwań innych. Musimy zamienić poczucie winny i gniew na wybaczenie, empatię i zrozumienie. Musimy pamiętać, że wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas stara się jak może.  Samo uświadomienie sobie tego, to już jest połowa sukcesu.
A druga? Ta wieczna świadomość i praca nad sobą!

Porzuć poczucie winy, a zamiast niego ciesz się każdą chwil i idź do przodu. Bądź dumna z każdego, najmniejszego kroczku jaki zrobisz.
I oszczędź sobie i innym krytyki. 
Ucz się na błędach.
Bądź dobra. Dla siebie i innych.
I odpuść, czasem zwyczajnie odpuść i żyj.

CZEKAM NA WASZE HISTORIE ZWIĄZANE Z TEMATEM,
Bardzo chce je przeczytać!

Komentarze