205 Kocham to co robię! Estera Hess


Estera to piękna kobieta pełna smaków, kolorów, zapachów i witalności. To kobieta, która ma plan na to co robi i robi to całą sobą, z pasją i przekonaniem. Choć nie zawsze jest łatwo, idzie prosto do celu. Docenia to co jest, to co ma i co w życiu osiągnęła. Z trójką dzieci, własną firmą i tysiącem innych rzeczy, w dzisiejszym pędzie,  nie daje się i smakuje każdy dzień. Zapraszam was na wywiad z Mistrzynią Własnego Życia, z kobietą podróżniczką, która kocha to co robi. 



Powiedz mi o swojej pasji.
Pasja jest dla mnie motorem do działania, napędem i inspiracją w pracy i do pracy. Podróże, które są moją największą pasją zaczęły się od nauki języków obcych, a potem dołączyła do tego miłość do samolotów i latania. Poczucie wolności, ciekawość świata i ludzi oraz zdolności organizacyjne wykorzystuję teraz na co dzień prowadząc butikowe biuro podróży. Nie wyobrażam sobie życia bez pasji, nie potrafię działać bez przekonania i motywacji. 

Miewasz czasem wątpliwości?
Wątpliwości dopadały mnie w pierwszych latach prowadzenia działalności, kiedy bywały miesiące trudne, bez wyjazdów, wtedy pojawiał się cień zwątpienia w sens takiej pracy bez efektów. A wystarczyło zaufać ludziom, rozejrzeć się i wyszukać dobrych współpracowników, partnerów w biznesie. Sama mogę wiele, ale razem możemy wszystko. Potrzebne było ryzyko, postawienie wszystkiego na jedną kartę, by móc teraz nie dość, że pracować z fantastycznym zespołem, to mieć z nim relacje przyjacielskie.

Co Cię inspiruje?
Inspiracją w pracy są dla mnie nieznane kraje i miejsca. Chciałabym dotrzeć wszędzie i zobaczyć wszystko, stąd co roku pojawiają się nowe propozycje wyjazdów, przetarcie szlaku, wyjazdy studyjne. Podróżując z własnymi dziećmi, po powrocie układam także program dla innych rodzin z dzieciakami. Mam tę przewagę, że dopiero co byłam tam i osobiście sprawdziłam trasę, hotele, atrakcje, a moje dzieciaki są miernikiem zadowolenia także innych dzieci podczas egzotycznych wyjazdów. Lubię dobrą kuchnię, znalazłam sposób by podróżować smakując świata, od dwóch lat pracuję z Misją Wino, z którą podczas wyjazdów docieramy do kulinarnych perełek w Europie i na świecie, którym podczas degustacji towarzyszy także specjalnie wybrane i dopasowane wino.

Ulubione doświadczenie?
Doświadczenie to ludzie, ich historie, opinie, sytuacje z którymi mierzę się na co dzień. Każdy wyjazd jest inny, każdy niesie ze sobą zupełnie inne przygody. Nie ma dwóch takich samych wyjazdów, bo inni są ich uczestnicy. Lubię swoją pracę, która nie jest obowiązkiem, tylko przyjemnością i zamiłowaniem. A ona dostarcza mi każdego dnia zupełnie innych wrażeń, poza pracą biurową stale odkrywam nowe miejsca, szukam wyjątkowych hoteli, przebieram w menu restauracji z całego świata. Nigdy nie ma nudy i rutyny; cenne przeżycia to spotkania z ludźmi na całym świecie, ich bieda i bogactwo, ich szczęście i nieszczęście, ich smutki i radości. Jak inaczej te same wartości mogą być postrzegane w różnych miejscach świata, jak niewiele potrzebują jedni, by być szczęśliwymi w zestawieniu z innymi, którzy mają wszystko a nigdy się nie uśmiechają. Takie spotkania zawsze mnie wzruszają i dają do myślenia.

Za co jesteś wdzięczna?
Jestem wdzięczna, że urodziłam się w Europie, w wolnym kraju, w dobrych latach, pamiętam jak przez mgłę te trudne, dawne czasy by potem móc delektować się całkowitą wolnością bycia kobietą i Polką. Wdzięczna jestem za bycie potrójną Mamą, to przełom i ogromna zmiana w życiu. Dopiero odpowiedzialność za własne dzieci, ich wychowanie i bezpieczeństwo ustala naprawdę mocne priorytety w życiu. Uczy jak bez straty siebie wygospodarować jeszcze więcej czasu z dnia na bycie razem.

Czytasz?
Czytam, uwielbiam czytać, korzystam z wolnych chwil jak z chwil luksusu, kiedy mogę zanurzyć się w lekturach. Prenumeruję magazyny dla kobiet oraz magazyny podróżnicze. Lubię co miesiąc je przejrzeć i być na bieżąco. Czytam i śledzę nowości wydawnicze, uwielbiam mocny kobiecy reportaż, a niedawno odkryłam także polski kryminał. Ze względu na zainteresowania i pracę śledzę wszystkie książki podróżnicze i uwielbiam kartkować książki kucharskie, szczególnie te duże w twardych oprawach z pięknymi zdjęciami. Są dla mnie inspiracją i pomysłem na kuchnię fusion.


Życiowe motto? 
Oddychaj światem, to powtarzam sobie najczęściej. Odkryłam to motto podczas przejażdżki motocyklem po mazurskich lasach. Wiatr, cisza, las i bezkres. Lubię nic nie musieć i mieć poczucie niezależności oraz wolności.

Wieczorna rutyna? 
Często to jedyna chwila tylko dla mnie w ciągu dnia. Uwielbiam wtedy zajrzeć do trzech pokoi, zerknąć, że dzieci śpią, zakopać się w ciepłej piżamie pod kołdrą i wziąć do ręki książkę lub magazyn z kubkiem gorącej herbaty.

 Na co brak ci czasu?
Nie przyznam się, że na coś mi czasu brak, bo to od razu zarzut wobec złej organizacji. Powiem na co chciałabym mieć go więcej: na jazdę motocyklem i skuterem, na chodzenie z kijami, na leniwe czytanie książek od deski do deski ciągiem, na beztroskie kucharzenie i pieczenie, na wyjazdy. Przy wyjazdach „służbowych”, uroczystościach domowych, zostaje naprawdę niewiele wolnych terminów, które mogę wykorzystać na swoje kolejne „prywatne” wyjazdy zagraniczne.

Jak odpoczywasz, ładujesz baterie?
Odpoczywam w podróży. Uwielbiam odpoczywać pijąc kawę i czytając książkę nad wodą, nad morzem, nad oceanem, wcale nie na plaży, ale na tarasie z widokiem to mnie relaksuje. Lubię szum fal i powiew morskiej bryzy. Lubię szybką jazdę samochodem, motocyklem, i choć to nie do końca odpowiedzialne zdarza mi się czasami i tak naładować baterie. Chciałabym teraz nauczyć się nurkować, ale poczekam na najstarszą córkę byśmy razem zrobiły kurs.

Co lubisz w ludziach? Czego nie lubisz?
Lubię konkrety, dobrze rozmawia mi się z osobami poukładanymi, stanowczymi, zdecydowanymi. Słowo dane ma dla mnie ogromne znaczenie, punktualność i odpowiedzialność to bardzo cenne cechy. Nie mogę znaleźć wspólnego języka z osobami niepoukładanymi, nieodpowiedzialnymi. Razi mnie zapominalstwo, niechlujstwo i brak profesjonalizmu.


Jakie masz marzenia, plany?
Plany, marzenie i cele mają u mnie zawsze część wspólną. To kolejne rodzinne wyjazdy w egzotyczne miejsca, nowe dla mnie a wspólne dla całej naszej rodziny. Marzy mi się wielki pies i choć to wyzwanie i wiele obaw w związku ze stałymi wyjazdami to na pewno kiedyś ziści się i to marzenie.  

Co najbardziej chcesz przekazać swoim dzieciom, czego chcesz je nauczyć?
Chcę pokazać moim dzieciom różnorodność, przyzwyczaić je do inności. Chcę by poznały swoich rówieśników mających inny kolor skóry, mówiących innym językiem, żyjących w zupełnie innym środowisku i warunkach. Chciałabym aby w ten sposób nauczyły się tolerancji i miały swoje własne zdanie oparte na doświadczeniach i przeżyciach. Dbam o ich wspomnienia, to co widziały i co poznały, przywożę mnóstwo zdjęć, które pomagają odświeżyć pewne zdarzania i okoliczności. Będąc z nimi za granicą tak układam program by zwiedzanie przeplatało się z atrakcjami dla dzieci. Olek leciał balonem, Basia zjeżdżała na tyrolce ponad koronami drzew w dżungli, wszyscy pływaliśmy z maską i rurką w oceanie podglądając rafę, odwiedziliśmy wiele ośrodków ratujących zwierzęta chore i porzucone. Będąc w świecie odwiedzam swoich kontrahentów pokazując moim dzieciakom jak żyje się w Indiach, jak wygląda dom w Egipcie, do jakiej szkoły chodzą dzieci na Bali. Podróże z dziećmi to przede wszystkim czas, który mamy na wyłączność tylko dla siebie. Chciałabym nauczyć je także języków obcych, one otwierają okna na świat jeszcze szerzej. 

Prowadzę kampanię społeczną JESTEM WYSTARCZAJĄCO DOBRA, która ma pokazać kobietom, że są wartościowe, takie jakie są. Co dla ciebie znaczy czuć się dość dobą? Czy miałaś
kiedyś problemy z poczuciem własnej wartości? Jak sobie z nimi poradziłaś?
Jestem dobra, bo jestem prawdziwa. Wspieram idee zgodne z własnymi przekonaniami, wybrałam swoją drogę w życiu łącząc pracę wraz z pasją. Dobrze pracuję, dobrze żyję. Znalazłam balans pomiędzy byciem Mamą, Żoną i właścicielem firmy. Nic nie muszę, otaczam się ludźmi, których lubię, szanuję. Łatwo wtedy jest dbać o dobre relacje z przyjaciółmi. Mam wsparcie swoich najbliższych na co dzień. Lubię pomagać, wierzę, że każda nawet najmniejsza pomoc warta jest zaangażowania. 
Chwile wątpliwości i zwątpienia miewam, jak każdy. Lekiem na nie jest trójka moich dzieci, które są spełnionym marzeniem o fajnej i szczęśliwej oraz zdrowej rodzinie. I coraz częściej wsłuchuję się w życie a mniej nim zarządzam. To nie przychodzi mi łatwo, ale uczy pokory i spokoju. 



Komentarze

Prześlij komentarz