161 Kocham to co robię! - Ina Rybarczyk





STRONA INTERNETOWA - Taste True Hunters



Ina, to kobieta o wielu smakach i zapachach, ale przede wszystkim kobieta z pasją. Jest bohaterką codziennego życia. Swój styl życia, swoją kuchnię i energię przekazuje w bardzo smacznej postaci. To kobieta, która nie boi się trudności i przeciwności losu, ona  z nich czerpie garściami i jest za nie wdzięczna. Jest kobietą pełną parą. Tworzy, zaraża energią i pozytywnym nastawieniem do życia. Zapraszam was na historie kobiety, której motto jest mi bardzo bliskie i która, jak dla mnie, jest przykładem kobiety wolnej i szczęśliwej tu i teraz. 

Moja pasja? Jestem osobą bardzo aktywną i żywiołową, pełną pasji. Zajmuję się nie tylko gotowaniem – maluję, uprawiam jogę, trening siłowy, do niedawna biegałam. Wszystkie pasje sprawiają, że posiadam niespożyte pokłady energii i chcę jeszcze więcej brać od życia. Wbrew pozorom, im więcej mam zajęć, tym lepiej jestem zorganizowana. Wątpię, czy bez pasji miałabym tę iskrę w oczach i czy nadal na twarzy brylowałby uśmiech. Co najważniejsze, bez pasji nie byłabym w tym miejscu życia, w którym jestem, nie tylko zawodowym, ale i życiowym. Pasja wypełniła radością mój świat, ale także ukształtowała osobowość, nauczyła cierpliwości, pokory i pozwoliła uwierzyć w siebie. Jeśli kochasz to, co robisz, daje ci to niezwykłą moc. Stajesz się superwoman! 

Kilka lat temu byłam wychowaną jedynie przez mamę, zagubioną dziewczyną, zakompleksioną, niewierzącą w siebie. Myślałam, że moje zdanie się nie liczy, że nikt mnie nigdy nie doceni i nie jestem w stanie nic osiągnąć. Rozwój mojej pasji do gotowania, docenienie prowadzonego przeze mnie bloga, a później wydanie książki „Łowcy smaków. Roślinna kuchnia bez glutenu i rafinowanego cukru” było rewolucją w moim życiu. Okazało się, że mogę wszystko!


Najbardziej zaskakującym jest to, że założenie bloga, który zrewolucjonizował moje życie, było kwestią przypadku. Po przejściu na dietę roślinną, dużo gotowałam i eksperymentowałam w kuchni. Pomyślałam, że założę blog, w którym będę gromadzić przepisy. I tak powstał True Taste Hunters.


Chwile zwątpienia? Chwilę zwątpienia mam przynajmniej kilka razy w miesiącu. Prowadzenie bloga, kont na Instagramie i Facebooku wymaga wielkich pokładów energetycznych i czasowych. Pracujesz praktycznie cały dzień. Odpisujesz na wiadomości, komentarze, pomagasz rozwiązywać kulinarne problemy, nierzadko wspierasz życiowo. Pisanie bloga kulinarnego nie jest proste, nie zawsze jest kolorowo – pojawiają się problemu finansowe (zrobienie kilku „wypasionych” ciast w tygodniu kosztuje), a także porażki (nieudane kontrakty) czy zderzenie z hejtem (ludzie tak chętnie sieją nienawiść!). Co wtedy robię? Przypominam sobie, ile już osiągnęłam, idę na jogę, umawiam się na kawę z przyjaciółką. Daję sobie także przyzwolenie na słabości – smutek czy płacz w poduszkę. Najbardziej pomagają mi jednak moi „fani” i uczestnicy warsztatów – ich uśmiech, serdeczność, pozytywne komentarze, wiadomości. Mówię sobie wtedy „Dziewczyno! Nie mazgaj się! Oni na ciebie liczą!”. Ocieram więc łzy, uśmiecham się do siebie i idę upiec ciasto. 


Skąd biorę inspirację w pracy? Z życia, obserwacji otaczającej mnie rzeczywistości. W sumie, nie wiem, skąd pojawiają się w głowie pomysły na dania. Same przychodzą, podczas jazdy samochodem, spaceru, treningu…Nie inspiruje się żadnymi blogami czy książkami kulinarnymi. Komponuje potrawy w zależności od nastroju, bawię się smakami i zapachami.

Ulubione doświadczenie? Najbardziej znaczące przeżycie? Moje pierwsze w życiu spotkanie autorskie. Jeszcze przez tydzień po nim chodziłam uśmiechnięta od ucha do ucha. To było niesamowite przeżycie, które dodało mi skrzydeł i napędziło do działania.

Za co jesteś w życiu najbardziej wdzięczna? Wbrew pozorom jestem wdzięczna za wszystkie porażki i problemy, które stają mi na drodze. To dzięki nim jestem tym, kim jestem, gdyż najbardziej kształtuje nas nie osiągnięty sukces, ale trudna droga, która nas do niego prowadzi.

Co czytam? Czytam sporo książek poświęconym zdrowemu odżywianiu. Chcę wiedzieć więcej, by móc dzielić się nabytą wiedzą z czytelnikami bloga, a szczególnie uczestnikami moich warsztatów. Poza tym, uwielbiam kryminały. Ostatnio zaczytuję się w Katarzynie Bondzie. Nie pogardzę także książkami obyczajowymi. „Małe życie” Hanya Yanagihara jest moim numerem jeden.


Moje motto życiowe? Nie masz kontroli nad tym, co cię spotyka w życiu, ale to od ciebie zależy, jak to odbierzesz i co z tym zrobisz.

Jak wygląda moja poranna rutyna? Wstaję dość wcześnie, gdyż zazwyczaj o 6.30. Pierwszym punktem programu jest duża ilość ciepłej wody z cytryną lub własnej roboty octem jabłkowym. Popijając napój robię rozgrzewające śniadanie w postaci owsianki lub jaglanki. Na jego zjedzenie daje sobie zawsze 30 min, gdyż lubię celebrować poranek i nigdzie się nie spieszyć. Potem sprawdzam maile i zaznaczam sobie te, na które muszę jak najszybciej odpisać. Szybki prysznic i poranna joga zamiast kawy.

Co robię chwilę przed snem? Odkładam na bok komputer oraz komórkę i chwytam za książkę. Nawet gdy nie mam czasu, staram się przeczytać 1-2 strony. Pomaga mi to odciąć się od minionego dnia, niezałatwionych spraw czy nowych projektów.

Na co brak mi czasu? Niestety na malowanie. W ostatnim czasie zwycięża gotowanie.

Jak odpoczywam? Odpoczywam w ruchu praktykując jogę czy spacerując. Jestem nadaktywnym typem, dla którego leżenie na kanapie jest karą, a nie przyjemnością. Jednocześnie staram się słuchać mojego organizmu, gdyż bywają takie momenty, kiedy owe leżenie jest mu potrzebne. Zdarza się to jednak dwa, trzy razy w roku.

Jak ładuje baterię? Jogą i bliskością z naturą. Odcinam się wtedy od instagrama, facebooka i bloga. Poświęcam czas sobie i najbliższym.


Co lubię w ludziach najbardziej? Czego najbardziej nie znoszę? Najbardziej cenię sobie szczerość, bezinteresowność i pozytywny sposób bycia. Nie akceptuje obłudy, wywyższania się, zawiści i podcinania innym skrzydeł.  

Plany? Marzenia? Cele? Nie chciałabym ich zdradzać. A nuż się nie spełnią. Na pewno nie będę stać w miejscu!

Komentarze