150 Iskierka inspiracji - Część 2


„Twoje bogactwo boli” napisała w przeprosinach jedna z osób zostawiająca hejt pod postami Ewy Chodakowskiej. Bogactwo, sukces, możliwości, inne życie... kiedy widzimy to u innych, częściej niż nam się wydaje, i na pewno częściej niż same się do tego przyznajemy- czujemy zazdrość. Bo ona ma a ja nie. Bo innym "wyszło" a mi nie. Bo życie jest ? ... jakie? Niesprawiedliwe? Okrutne? Ja haruje za grosze a ona kupuje torebki za tysiące i jeździ co chwilę na drugi koniec świata.... Tak jest. To nasze myśli.

Jeśli nie czepiamy się bogactwa i nie zżera nas zazdrość to plotkujemy, narzekamy, robimy co w naszej mocy, by poniżyć innych ( często nieświadomie, choć we własnych oczach) i poczuć się choć ciut lepiej we własnym ciele i życiu. Ale to błędne koło. Nienawiść, hejt, zazdrość, zawiść... to uczucia, które niszczą NAS. Dosłownie i w przenośni. Tak negatywne uczucia powodują wzrost tych niedobrych hormonów w naszym ciele, które sieją spustoszenie. Wpadamy w smutek, depresje, i zamiast słońca, widzimy wieczny mrok. Zamiast pracy nad sobą, wybieramy ciastka i Netflix. Wybieramy pilota, ciepłe łóżko i pucharek lodów. Wybieramy plotki, strach, lenistwo. Wybieramy źle.

Życie może nie jest łatwe, ale wcale takie być nie ma. Jednak my sami je sobie utrudniamy. Bardzo utrudniamy. Zrobiliśmy z niego wyścigi. Wiecznie porównujemy siebie, to co mamy, swój status z innymi by wiedzieć gdzie jesteśmy. Robimy to podświadomie i podświadomie niszczymy swoje poczucie własnej wartości. 

Decartes powiedział - myślę więc jestem. Ale nasz rozum, niekoniecznie jest naszym sprzymierzeńcem. Często nie panujemy nad tym, jakie myśli zalewają nasz rozum.

Nie pomaga nam pęd, w którym żyjemy. Z dnia na dzień odkładamy postanowienia, zmiany. Bo przecież jest czas... a ty jesteś taka zmęczona, sponiewierana, bez sił. A może jutro coś się samo zmieni. Obudzisz się i wszystko będzie inaczej. Lepiej... 

Łudzimy się, że nie mamy władzy nad własnym życiem, co podpieramy tysiącami wymówek i "faktów".... Nie dochodzi do nas to, że jedyni ludzi, jacy cierpią na naszej upartości, to my same! Wypieramy się, zaprzeczamy - niby jak mam to zrobić? To niemożliwe! Nie dam rady! Nie mam jak! Nie potrafię! Nie mam siły! Nie mam odwagi! Nie mam kasy! 

Znajdujemy tysiące wymówek, byśmy same mogły uwierzyć, że nasze przekonania są prawdziwe.... Wiecznie chcemy by coś się skończyło... ten dzień, ta chwila, lekcje w szkole, zmiana w pracy, nudne spotkanie... ciągle liczymy, że będzie inaczej, łatwiej, lepiej.... Patrzymy w ekrany telefonów, które krzyczą do nas idealnymi zdjęciami, pięknymi ciałami, bogactwem, zdrowiem.... a ty? A ty nie masz nic? Co? Czy jest dla nas nadzieja? Piszą do mnie najczęściej kobiety, które są na "życiowym zakręcie"... , które doświadcza życie, które nie mają wsparcia w najbliższej rodzinie, w ludziach których kochają... ale podziwiam te kobiety za to, że mają wolę życia w sobie. Nie skreślają siebie tylko szukają sposobów na to, by nim nadejdzie jutro - coś zmienić. W sobie. Bo nie możemy zmieniać świata. Świat tworzą ludzie. By go zmienić, musisz zmienić siebie, a wtedy jak za dotknięciem magicznej różdżki, zmieni się wszystko wokół ciebie. 

Czy jest dla nas nadzieja...? 

Jak zrobić ten pierwszy krok? Jak przejść od bycia więźniem własnej podświadomości do bycia Mistrzynią Własnego Życia? Chyba pierwsze od czego musimy zacząć to świadomość. To nazwanie własnych uczuć. Przyznanie się przed sobą. Czemu nie jestem szczęśliwa? Co mnie drażni? Co mnie boli? Powiedzieć sobie wprost co czujemy, i drążyć, sięgać głębiej i głębiej dlaczego... Dlaczego? Pytaj siebie aż nie dojdziesz do faktycznej odpowiedzi. Dlaczego jesteś zazdrosna? Dlaczego nie masz tego o czym marzysz? Czego nie zrobiłaś? Jakie okazje przepuściłaś? Naszym kolejnym wrogiem jest szukanie winnego i znajdowanie go w innych. Nie możemy wszystkich obwiniać, nawet jeśli nam nie pomagają. Nawet jeśli nas krzywdzą. Bo obwinianie innych też niszczy ciebie. Wszystkie negatywne uczucia niszczą ciebie i odsuwają cię od życia, o którym marzysz. Musisz zapomnieć o pokazywaniu palcem. Musisz zapomnieć o wszystkich błędach jakie popełniłaś i wybaczyć. Sobie. Po prostu. Nazwij swoje uczucia, zastanów się nad tym jakie błędy popełniłaś i wybacz sobie.
A potem? 

Pozostaje tylko ci zostać uczennicą życia. Wyciągnij naukę, ze swoich doświadczeń i innych, i ucz się. Kiedy jesteś otwarta na naukę, otwarta na życie i wszystko to, co ze sobą niesie, będzie lżej. 

Musisz zaakceptować, że sukces rodzi się poprzez ból, cierpienie, ciężką prace, porażki... ale tak być musi. Inaczej byś nigdy nie poczuła co to znaczy odnieść sukces. Nic co łatwo przychodzi nie jest warte zachodu. 

Kiedy przestaniesz porównywać siebie i to co masz, swojego partnera, swoje dzieci i pracę do tego co mają inni a skupisz się na tym co masz, nawet jeśli masz niewiele, okaże się, że jednak masz powody do radości. 

Codzienna praktyka wdzięczności za te najmniejsze rzeczy jak jedzenie na stole, ciepłe łóżko, zdrowe ciało bądź umysł, dom, dobrych ludzi wokół, pracę - jakkolwiek by ona nie była, czyni cuda. Wdzięczność czyni cuda. Ale taka szczera. Praktykowana codziennie. 

I radość. Uśmiech. Kiedy skupiamy się na tym co sprawia, że czujemy się dobrze, co przywołuje uśmiech, dobre samopoczucie, to wszystko wpływa na nas i to co myślimy. Co czujemy. 

Łukasz Jakóbiak w swoim ostatnim wywiadzie z Agnieszką Maciąg wspomniał o cudownym Masaru Emoto i o jego badaniach nad wodą. Jak zmienia się woda do której mówimy, której puszczamy muzykę, do której się modlimy... badania te miały fascynujące rezultaty. Skrystalizowana woda przybierała bardzo różne formy. Piękne - jeśli woda była wystawiona na działanie pozytywnych słów, muzyki, emocji. Okropne, brzydkie - jeśli woda była wystawiona na działanie negatywnych słów, muzyki, emocji. 

A teraz pomyśli...jeśli my w większości składamy się z wody, to co dzieje się w naszych ciałach, kiedy wystawiamy się, same, celowo - na działanie negatywnych rzeczy? 

Owszem, nie możemy kontrolować innych, życie potrafi dać w kość, zaskoczyć. Cierpienie jest naszym nieodzownym towarzyszem. I nasze emocje każdego dnia są gotowe, w każdej chwili, by wybuchnąć. Ale to my mamy nad nimi władze. My decydujemy. Tej władzy nikt nie jest nam w stanie odebrać. Ty decydujesz jaka będzie twoja reakcja, kiedy ktoś powie ci coś okrutnego. Ty decydujesz, jaka będzie twoja reakcja jak stracisz pracę. Ty decydujesz, jaka będzie twoja reakcja jak ktoś cię zdradzi, okłamie, zawiedzie. A uświadomienie sobie tego, to jeden z ważniejszych kroków. 

Wiec dziś ty zadecyduj. Zostajesz. Zostawiasz swoje życie takim jakie jest, czy zmieniasz kierunek. Więc jak?

Komentarze