99 Kocham to co robię! Magda Górska

#magda_americangangsta czyli Magda Górska to artystka, która swoją pasję odkryła przypadkiem, znudzona codziennością. Jest dowodem na to, że nigdy nie jest za późno i zawsze można. Swoje kolaże tworzy telefonem komórkowym. Jej sztuka jest bardzo wymowna, bogata i pobudza emocje. Wszelakie. Pracuje, ma dom, rodzinę a w tak zwanym między czasie, zanurza się w otchłań swojej wyobraźni, doświadczeń i poglądów i przelewa to wszystko w swoje pracę, którymi dzieli się na swoim profilu na Instagramie. Mogę sobie wyobrazić, jakiej żonglerki wymaga zapanowanie nad tym wszystkim, ale czego nie robi się dla pasji. A ta uskrzydla, i niesie nas na własne wyżyny. Zapraszam was na historię Magdy, która czerpie z życia garściami. Gorąco polecam jej profil. Magia kolorów i przekazu trafia do mnie. Na pewno i do ciebie przemówi. Bo to kobieta, która przede wszystkim ma czelność marzyć!


Jestem hedonistką. Kocham wygodne życie, twórczych i mądrych ludzi, z którymi uwielbiam spędzać czas. Moje życie podzielone jest na trzy obszary … Pracę zawodową, dającą wiele satysfakcji, rodzinę – bez której nie potrafię żyć, oraz moje kolaże…mój własny świat, którym dzielę się z innymi na Instagramie.    

Dorosłym ludziom wydaje się, że nie wolno im marzyć, że jest to zarezerwowane wyłącznie dla dzieci. My musimy mieć cele i je realizować, bo tak wypada. Moim zdaniem, to błędne podejście. Marzenia, nawet te najbardziej irracjonalne, wypada mieć też i dużym. Trzeba tylko otworzyć umysł i spojrzeć na życie z innej perspektywy. Tak było w moim przypadku. Wydawałoby się, że w „pewnym wieku” już nic mnie nie spotka. Stabilizacja zaczęła mi nieco ciążyć. Zajrzałam w siebie i przypomniałam sobie, co mnie kiedyś kręciło, interesowało, dawało frajdę i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego o tym zapomniałam …

Przygoda z Instagramem zaczęła się od czarno-białych zdjęć przedmiotów, które na co dzień nas otaczają. Dawałam im drugie życie … 

I tak kamień w czajniku elektrycznym przybierał formę kosmicznej galaktyki, a uliczny chodnik był bezkresną głębią jeziora. Takie były początki mojej przygody. Potem doszedł kolor. Kolor, który otworzył mi oczy na nowe możliwości i wyzwolił mnie z okowów monochromatyzmu. 

A kolaż … trudno mi powiedzieć, kiedy zdjęcia zastąpiłam kolażem … Po prostu stało się. 

Z jakimi problemami się zmagam? Problemy biorą się z naszego podejścia do życia, z naszego nastawienia. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, na które nie mamy wpływu i musimy im stawić czoła. Ale z moich obserwacji, częściej sami sobie rzucamy kłody pod nogi. Nie obwiniajmy wszystkich dookoła za nasze niepowodzenia. Stało się – trudno! Idziemy do przodu, wyciągamy wnioski. Nie roztrząsajmy tematu, tylko działajmy. Narzekanie niewiele pomoże, a tylko zatruje i zaburzy nam postrzeganie rzeczywistości. Może to truizm, ale ja staram się przekuć niepowodzenie w sukces. Nie ma takich sytuacji, które by nie stworzyły nam nowych możliwości, nie ukazały innej perspektywy. Trzeba tylko spojrzeć pod właściwym kątem. 

Czytam. Policyjne kryminały … różne, bardzo różne. 

Moje motto życiowe - nie pytaj świata o sens życia … bo tylko ty sama możesz mu go nadać! 

O czym marzę? Chciałabym przeczytać pozytywną recenzję w The New York Times, po mojej nowojorskiej wystawie. 

Poranna rutyna? Zwykle nie mam na nic czasu. Szybko, szybko, bo zdecydowanie lepiej jest poleżeć jeszcze 15 minut dłużej w łóżku. Zatem jeśli chodzi o poranną rutynę to zdecydowanie dominuje w niej pośpiech. 

Ulubione doświadczenie? Mam czasami wrażenie, że każdy dzień obfituje w niesamowite doznania, które nierzadko pośrednio wpływają na nasze życie. To może być przypadkowe spotkanie z ciekawą osobą, smak pierwszych truskawek, czy leżenie na trawie i patrzenie na przepływające niebem chmury … Wszystko nas kształtuje … wystarczy tylko poczuć.

Komentarze