79 Cała ja - odcinek 1

Mistrzynie!  Zapraszam was na pierwszy odcinek serii CAŁA JA, czyli miejsca gdzie dzielicie się swoimi przemyśleniami, uczuciami, marzeniami. Żadana z was nie jest sama w tym co czuje. Wszystkie jesteśmy kobietami, jesteśmy ludźmi. Jesteśmy niedoskonałe, popełniamy błędy, cierpimy. I mamy do tego prawo. Ale też mamy prawo do radości, miłości i spełniania marzeń. Więc czytajcie, czerpcie inspiracje i zostawcie dobre słowo dla autorki tego tekstu. Bądźmy dla siebie siostrami, nie wrogami.


Chcesz podzielić się swoją historią? Pisz!  Skrzynka kontaktowa





Cześć!

Chcesz nabyć trochę motywacji/ pozytywnej energii? Chcesz się uśmiechnąć?

Więc usiądź wygodnie, a ja zrobię tak abyś się choć trochę uśmiechnęła!


Na stronę „W matni kobiecości” wpadłam przypadkiem. Teksty mnie zainspirowały, choć byłam w totalnej rozsypce. Nadal ciut jestem, ale chce wrócić do tego momentu kiedy byłam pełna życia, energii i szczęścia. 

Myślę, że ten tekst Tobie i mi pomoże. Postaram się by tak było!


W skrócie opowiem Wam kawałek mojego szarego życia. Od dziecka gdzieś czułam, że zamykam się w sobie. Ale to się zaczęło pogłębiać w czasie okresu dojrzewania. Nie jedna z Was mnie zrozumie. Kilogramy skoczyły w górę, a u mnie zaczęła się zazdrość wobec innych koleżanek. Zaczęłam unikać ludzi, izolować się od świata. Nie potrafiłam na siebie pozytywnie spojrzeć, z każdej strony docinki, brak wsparcia, nawet okazała to rodzina. Miałam wtedy 10 lat. Ciągle byłam smutna, nie wiedziałam jak inni mogą mieć uśmiech na twarzy a ja nie. Czemu mnie to spotkało, dlaczego ja muszę przez to przejść? To były ciągle zadawane pytania. Czułam się nikim…z dnia na dzień nie widziałam sensu mojego życia. Pomyślisz pewnie „dzieciństwo, super sprawa” ale nie dla mnie.

To był koszmar.

Miałam marzenie, takie od dziecka „chce schudnąć i wyglądać tak jak inni”. 

Pamiętam to jakby to było wczoraj. A było to 4 lata temu a dokładnie 4.08.2014r. Wróciłam z miasta i co zrobiłam? No poszłam poćwiczyć. Było ciężko…Ale z dnia na dzień zaczęłam walczyć. Minęły 4 miesiące i byłam lżejsza o 15 kg. Stałam się odważniejsza, pewniejsza siebie. Potrafiłam spojrzeć inaczej na  świat, dawałam innym uśmiech. No ale co dobre to szybko się kończy. Tak też stało się w moim przypadku. Dwa lata temu poznałam mojego pierwszego chłopaka, weszłam w coś co chciałam, czego zazdrościłam innym. Chyba sami rozumiecie o czym mówię. Niestety ale te dwa lata okazały się koszmarem.

Kilogramy wróciły, zaczęłam znów zamykać się w sobie, bałam się ludzi, siebie. 

Nie potrafiłam zaufać. Czułam jakby on miał nade mną władzę…Nie umiałam zerwać kontaktu, zbytnio bałam się samotności.

Wpadłam w depresję. Płacz, smutek i ból, moi wierni kompani, spowodowały u mnie coś czego nie potrafiłam z siebie wyrzucić. 

W końcu nadszedł dzień, że to ja postawiłam na swoim i zerwałam kontakt! Ta osoba ciągnęła mnie w dół…spadałam coraz niżej.

Gdy zerwałam z Nim kontakt, ulżyło mi. Dosłownie. Czułam się szczęśliwa, wróciłam uśmiechnięta.


A teraz chciałabym przejść do rzeczy. Wiesz po co to napisałam? Nie żeby się wyżalić. Może trochę. Ale chciałabym coś Tobie pokazać.


Spójrz ile ja przeszłam.  Codziennie był płacz, nienawiść wobec siebie.

Po kilku rozmowach z autorką strony, wiem, że powinnam wrócić, to był tymczasowy dół.

Sama przez jakiś czas pisałam teksty motywacyjne. Stawiałam ludzi na nogi. Każdy kto napisał, że już nie potrafi…Ja momentalnie biegłam by pomóc.

Obecnie mam 21 lat. Patrzę na życie z dystansem. Może nie do końca jestem szczęśliwa, ale próbuje się uratować.

A teraz posłuchaj. Nie wiem kim jesteś, nie wiem ile w życiu przeszłaś, ale chce Ci jedno powiedzieć. Jesteś super osobą, potrafisz wszystko !

Masz marzenia, cele, plany na przyszłość?

To zacznij działać…Droga do marzeń jest długa. Ale warta przejścia. Życie to gra, gdzie musisz pokonać przeszkody i dotrzeć do celu! To tylko Ty jesteś  odpowiedzialna za podjęte decyzję, to Ty układasz jak ma wyglądać każdy Twój dzień. Ale jedno jest pewne - nie narzekaj potem, że nie masz kochającej rodziny, mąż się oddala/chłopak poświęca Ci mało czasu.  Bo żeby coś trwało, trzeba to pielęgnować. Skoro już się uśmiechniesz, to nie myśl sobie, że tak już zostanie. Musisz dziennie nad tym pracować. By z dnia na dzień było lepiej.

Mijasz dziennie setki osób, które się uśmiechają...Bo są szczęśliwe. 

Jeśli to czytasz, popracuj nad sobą, uwierz w siebie i w swoje możliwości!

Dostajesz ode mnie pusty zeszyt, codziennie pisz wszystko co Cie spotkało, co zrobiłaś źle a co dobrze, wyciąga wnioski i idź dalej !!! Złe rzeczy naprawiaj a dobre kontynuuj. 


Pamiętaj czas ucieka, wszystko zależy od Ciebie jak dalej potoczy się Twoje życie.


A na koniec wklejam mój jeden z tekstów, może coś zrozumiesz, podbudujesz się i zaczniesz działać!


„Po skończonej pracy, szkole...czekasz na ten autobus i pragniesz być jak najszybciej w domu. Po drodze nagle są korki, kierowca musi zatrzymać się na światłach.

Tak bardzo pragniesz by zjeść już obiad i odpocząć.

Tak samo jest z odchudzaniem.Im bardziej czegoś pragniesz tym dłuższa droga przed Tobą.
Nie oczekuj że po dwóch treningach będziesz lżejsza o X kg .. 
Rób to spokojnie i powoli,a dojdziesz do upragnionego celu.”


Pozdrawiam 


Komentarze