72 Przywódczyni


Jak wiele rzeczy przelicza się obecnie w złotówkach? 
Pieniądz stoi często wyżej w hierarchii niż człowiek. 
Ironia, czyż nie? 
Kawałek papieru a ma taką moc. Ale sami mu ją nadajemy. Sami wynosimy na piedestał.
Ale nie o pieniądzach chciałam dziś pisać. Ale o tym co to znaczy być przywódcą. Przywódczynią w naszym przypadku.

Nie zależnie czy prowadzisz własny biznes, czy jesteś pracownicą, czy bezrobotną, czy matką na pełen etat. Przywództwo, twoje nad innymi bądź innych nad tobą, jest obecne w twoim życiu codziennie.

Tak wiele osób chce tobą rządzić, zarządzać twoim czasem, twoimi zasobami, a niejednokrotnie i twoim ciałem, życiem czy nawet twoimi myślami.

W Polsce brak nam dobrych przywódców. Nie ma nas kto poprowadzić do własnej świetności.

Nie chodzi mi tu tylko o politykę, o karierę zawodową ale nawet o rzeczy ci bliższe jak twoja rodzina czy twój dom.

W Polsce słowo przywódca kojarzy się z kimś, kogo się boisz, przed kim coś ukrywasz. Ktoś komu trzeba się tłumaczyć. Kto ma władzę na tobą, twoim losem, twoim życiem.

Wielki, wielki świat a w nim ty, i tyle strasznych twarzy, tyle strasznych perspektyw.
Jak masz zakwitnąć?

Słyszałaś już to? "przystosuj się albo spadaj?", albo … "takie jest życie" ; "tak już musi być" ?

Robisz rzeczy każdego dnia bo musisz, nie bo chcesz.

I zbroisz się. Bo musisz się bronić przed oprawcą. Przecież to wojna.

Zaczyna się od rodziny. Hierarchia. 
Okazuj szacunek starszym. Dzieci i ryby głosu nie mają.
Potem szkoła. Ja jestem mądrzejszy bo mam tytuły, a ty masz mnie słuchać. Czemu? Bo tak!
Jak u Gombrowicza. Czemu Słowacki był wielkim poetą? Bo był wielkim poetą.....

Kiedy wreszcie wykaraskasz się z systemu szkolnictwa, i założysz rodzinę to hierarchii ciąg dalszy.

W związku też przecież jest podział. Może już nie na pana domu i podwładnych (raczej nie?) . Ale daleko tu do partnerstwa.

W pracy dochodzimy do apogeum.

Jest szef i jest reszta świata. Są zyski, jest sprzedaż a ty jesteś tylko narzędziem do tego by szef mógł kupić sobie nowe porsche a jego ulubieńcy mogli pojechać na narty i nurkowanie dwa razy do roku.

Nie mówię, że tak jest wszędzie. Nie mowie, że każda z was tego doświadcza.

Ale taka rzeczywistość nas otacza. Cyferki liczą się bardziej niż ludzie.

A kiedy wartości są źle poukładane, nic nie działa jak trzeba.

Problem tkwi w tym, że nikt nas nie nauczył jak być liderem, jak dowodzić, jak być przywódcą.

Harujesz jak możesz a kiedy już doczołgasz się do koryta, to stajesz się taką samą świnią niczym zwierzęta z Folwarku Zwierzęcego.

Jednak nie tędy droga. Nasz kraj nigdy nie będzie dobrze funkcjonować jeśli pozwolimy nim tak kierować.

Wszyscy jesteśmy ludźmi i i od tego musimy zacząć. Żeby w każdym zobaczyć człowieka.

Pytasz czemu o tym piszę? Czemu to to takie istotne?

Bo wszystko zaczyna się w domu. Wychowujesz kolejne pokolenie. Jesteś przywódczynią dla swoich dzieci. Dla swojej rodziny. 

Przywódca, to ktoś kto stwarza odpowiednie warunki dla innych by mogli się rozwijać. To ktoś kto wskazuje drogę, kto zapewnia bezpieczeństwo. Za przywódcą się podąża bo mu się ufa. Bo wierzy się w to co i on wierzy. Nie ze strachu.

Teraz spójrz dookoła siebie. Widzisz takich?

Większość zakładów pracy w Polsce to miejsca gdzie się ze sobą walczy a nie współpracuje. To miejsca gdzie szef wymaga groźbą. Gdzie zyski dzieli się bardzo nieadekwatnie.

To miejsca gdzie pracownik produkcji, sprzedawca, pracownik fizyczny, pracownik supermarketu nie jest szanowany. Jest z założenia skazany na pracę, której nie polubi, w której się nie spełni, w której nie będzie szczęśliwy. I z wykonywaną pracą nie ma to nic wspólnego.

Pracodawcy wychodzą z założenia, że pracownikowi trzeba patrzeć na ręce. Trzeba go pilnować.
Bo przecież chwila nie uwagi, a będzie działać przeciwko jego interesom.

Nasi przywódcy są niedokształceni w tym jaki kierować. Nie wiedzą po co robią to co robią. Liczą się tylko cyferki w arkuszu kalkulacyjnym.

"Świetni przywódcy są skłonni poświęcić cyfry by ocalić ludzi. Kiepscy przywódcy poświęcają ludzi, by ocalić cyfry." 
Simon Sinek


A przecież tak niewiele trzeba.

Przywódca powinien umożliwić ci własny rozwój byś mogła zakwitnąć. Na swoją i jego korzyść.
Jesteśmy inteligentną rasą, nie trzeba nas prowadzić za rękę. Nie trzeba robić niczego za nas.
Nam trzeba pomóc dojść do właściwego rozwiązania.

Simon Sinek, autor książki "Przywódcy jedzą ostatni", 
wstydzi się tego, że zrobił karierę ucząc ludzi wzajemnego szacunku, zaufania. Od wielu lat prowadzi wykłady w wielkich firmach. Tłumaczy jak wygląda łańcuch zależności.
Niezależnie od hierarchii w firmie, od tego jakie stanowisko zajmujesz, jesteś TAK SAMO WAŻNY.

Szef bez tak zwanego robola daleko nie zajdzie, czyż nie?

Kiedy pracownik czuje się wyzyskiwanym gryzoniem, który ma nie zadawać pytań tylko robić swoje, nie będzie rzetelnie wykonywać swojej pracy.
To zazwyczaj działa na odwrót. Wiesz ilu szefów mija swoich pracowników bez słowa, bez kontaktu wzrokowego? Jak się oni wtedy czują? Jak robale?

Nieważne czy firma sprzedaje usługi czy produkty, zazwyczaj ci na tak zwanym samym dole decydują o jakości produktu. Zły pracownik, zdesperowany, zastraszony, nieszczęśliwy, nie
będzie dobrze pracował. Będzie patrzał na zegar i czekał aż będzie mógł pójść do domu.

A zły produkt, to brak odbiorcy, brak klientów albo klient niezadowolony. A to z kolei brak zysków, albo brak zadowalających zysków.

Ktoś mi powie, że manager nie powinien zarabiać tyle co pracownik produkcji. Bo przecież się uczył, skończył studia, ma większą odpowiedzialność. Ale czy tylko studia decydują o twojej wartości? Czy pracownik, który coś produkuje w fabryce nie ma odpowiedzialnej pracy?

Kiedy każdy o siebie dba, kiedy ze sobą współpracuje , kiedy szef szanuje robotnika i odwrotnie, to znaczy że ta firma ma szansę rozwoju.
Jeżeli jeszcze przywódca ma jasną wizję tego co robi i wie dlaczego to robi, to pracowniki pójdą za nim, i będą pracować w pocie czoła. Bo będą mu ufać, będą czuć się bezpiecznie.

"Ciężką pracę na rzecz czegoś w co nie wierzysz i o co nie dbasz, nazywamy się stresem. 

Ciężka praca na rzecz czegoś co kochasz, w co wierzysz, nazywa się pasją." 
Simon Sinek

To samo jest w domu. Przestańmy nadawać rangi i ustawiać wszystkich w hierachii.
Dajmy przykład sobą, tego jak należy postępować. Szanujmy wszystkich dookoła siebie.
Wymagajmy, ale najwięcej od siebie. Nie wstydźmy się prosić o pomoc. Nie bójmy się popełniać błędów i miejmy odwagę się od nich przyznawać. Rodzic też popełnia błędy. Rodzic też się myli.
Grunt to z błędów wyciągać naukę.

Kiedy nauczymy tego nasze dzieci, może będą trochę bardziej odważne. Może będą się trochę bardziej szanować.
Może będą lepszymi przywódcami niż nasi.

Fakt pozostaje faktem.

Sama sobie przewodzisz w codziennym życiu. W pewnym, sensie sama sobie jesteś szefem.

Pytaniem pozostaje jak się traktujesz? Stwarzasz sobie warunki do rozwoju? Dbasz o siebie?
Zapewniasz sobie bezpieczeństwo? Czy gardzisz sobą? Gnoisz się za drobne potknięcia?

Wzywam was Dziewczyny, bądźcie Mistrzyniami własnego losu. Zmieniając siebie i swoją rzeczywistość zmieniacie przyszłość nie tylko swoją ale i swoich bliskich, ludzi z którymi pracujesz, nawet może i obcych, których jeszcze nie znasz ale na których życie będziesz miała wpływ. Bo wszystko jest ze sobą połączone.

Decyzje, które dziś podejmujesz to klocki w układance twojej przyszłości. Więc bądź dobrą przywódczynią, i skieruj się we właściwym kierunku.

I pamiętaj, jak mówi Sinek ... 

"Wielcy przywódcy to nie tacy, którzy mają się za wielkich, ale tacy, którzy mają się za ludzi."

Komentarze