67 Kocham to co robię! - Anna Kamińska Passiflora


Mistrzynie!  Dziś zapraszam was na historię Anny Kamińskiej, autorki bloga Passiflora, kwiaciarki, kobiety z magicznymi dłońmi, które tworzą cuda. Ania jest bardzo skromna, ale ja widzę w niej prawdziwą Mistrzynie. Pomimo braku środków, pomimo trudności - zaryzykowała i dziś cieszy się efektami swojej determinacji, owocami swojej ciężkiej pracy! 

Adres BLOGA.

Nigdy nie należałam do osób, które lubią o sobie opowiadać czy być w centrum uwagi, więc propozycja napisania artykułu o sobie była dla mnie dużym zaskoczeniem ale także wyróżnieniem.
Spróbuje zatem sklecić coś sensownego 😊

Mam na imię Ania, lat 33. Mieszkam w niedużym miasteczku w województwie zachodniopomorskim, rzut beretem od morza. Trzebiatów to spokojna, senna mieścina ale ma swój urok, którego nie zamieniłabym na gwar wielkiego miasta.

Dokładnie nie pamiętam kiedy zaczęła się moja przygoda z rękodziełem. Początkowo były to jakieś drobne upominki dla znajomych i rodziny. Z biegiem czasu coraz więcej osób chciało zamawiać u mnie owe drobiazgi jako oryginalne prezenty na różne okazje. Pracowałam wtedy na pół etatu więc miałam dużo wolnego czasu na tworzenie .
Później poznałam kogoś z kim chciałam ułożyć sobie życie...miał być ślub...happy end... Niestety książę z bajki okazał się oślizgłą żabą... Zostałam na lodzie ze złamanym sercem i nie wiedziałam co mam dalej robić ze swoim życiem. 

Rozwiązanie przyszło po kilku miesiącach kiedy w miejscowej gazecie zobaczyłam ogłoszenie o wynajęciu lokalu pod kwiaciarnię . Od wielu lat było moim marzeniem prowadzić taką działalność gdyż pracowałam już jako florystka i świetnie się w tym odnajdowałam. Raz kozie śmierć....Początki były trudne, ale stopniowo budowałam swoją markę i zyskiwałam grono stałych klientów. Dzięki podjęciu decyzji o własnej działalności mogłam do asortymentu wprowadzić swoje wyroby z masy solnej, które cieszą się dużą popularnością. Oprócz nich tworzę też kartki okolicznościowe i wiele innych drobiazgów których nie ma w innych kwiaciarniach. Jestem szczęśliwa, spełniona i dumna, że odważyłam się podjąć taką decyzję.
Dlatego zachęcam Was drogie kobietki nie rezygnujcie z siebie i ze swoich marzeń choćby nie wiem jak nierealne Wam się wydawały. Czasem warto postawić wszystko na jedną kartę.

Inspiracje do tworzenia czerpię z potrzeby serca. Kiedy zaczynam tworzyć nie mam sprecyzowanego planu na to jaka będzie finalna praca. Zaczynam lepić i wtedy ręce same mnie prowadzą . Może to banalne ale tak właśnie jest. Uspokaja mnie to , relaksuje, nie myślę wtedy o niczym innym, po prostu tworzę. Masa solna jest bardzo wdzięcznym tworzywem plastycznym o ile już nauczymy się dobrze ją przygotowywać i wypiekać. Na początku było wiele prób i błędów. Pomocne były koleżanki poznane przy okazji prowadzonego przeze mnie bloga, które też tworzą z masy solnej i chętnie dzieliły się swoimi przepisami .

Wybrałam Anioły jako temat przewodni moich prac ponieważ są symbolem nadziei, pomocy, dobrej energii i każdemu w domu nie powinno nigdy zabraknąć Anioła Stróża . Początki mojej działalności nie były łatwe. Nie miałam do dyspozycji dotacji z UE czy wielkich oszczędności . Bardzo pomogli mi rodzice i najbliższa rodzina. Z tatą  remontowaliśmy lokal, skręcaliśmy meble. Pierwsza wyprawa na giełdę do Gdańska to była wyprawa życia. Mając niewiele gotówki nie mogliśmy pozwolić sobie na zakupy z prawdziwego zdarzenia, ale jakimś cudem kupiliśmy najpotrzebniejsze rzeczy. Z czasem asortyment się powiększał. 

Jeśli chodzi o moje życie poza pracą to nie różni się niczym od życia każdej z nas. Domowe obowiązki , sprzątanie, gotowanie, czasem wyjście ze znajomymi lub spokojny wieczór na kanapie z ukochanym obok. Tak właśnie z ukochanym bo mimo wcześniejszych przykrych doświadczeń postanowiłam na nowo komuś zaufać. 

Kiedy mam czas czytam głównie fantastykę polską lub zagraniczną, kryminały czy beletrystykę. Uwielbiam kino, koty i szaleć w kuchni. Próbuję pogodzić to wszystko z pracą i hobby i jak na razie daję radę. 

Moje motto? Wszystko albo nic! Nie robię niczego na pół gwizdka. Kiedy coś zaczynam, to poświęcam się temu w 200%. W innym wypadku, nie warto zaczynać niczego. 

Pozdrawiam serdecznie Ania 😊




Komentarze