61 Kocham to co robię! - Love is homemade by Angelika

Love is homemade, czyli dla niewtajemniczonych miłość jest domowej produkcji. Angelika, autorka bloga w którym dzieli się z czytelnikami swoimi ciastami i ciasteczkami ale i nie tylko, to kobieta skromna, ale z ogromnym serduchem. Jest pracowita, wytrwała, uczuciowa i wyobrażam sobie, że pachnie trochę jak połączenie pieczonego ciasta drożdżowego i cynamonu- czyli przepysznie. Angelika jest osobą która dzieli swój czas między rodzinę, pasję i obowiązki. Komuś mogłoby się wydawać, że zwykła kobieta - ale ja uważam, że wręcz przeciwnie. Jest wyjątkowa jak wszystkie kobiety, które pisały w tej serii gdyż ma w sobie odwagę by działać, by sięgać po marzenia. Zapraszam was na jej historię!

Adres bloga Love is homemade


Nie łatwo jest pisać o o sobie, o tym co lubię robić. Gdy zdecydowałam się, że o tym napiszę, nie myślałam, że będzie mi tak trudno. Ale dobra... Stało się. Powiedziałam A, to i B również wypada dopowiedzieć, dopisać. A więc... 

Cześć, jestem Angela, od 10 lat mieszkam w Oslo. Jestem zakręcona na punkcie pieczenia, a następnie fotografowania wszystkiego tego, co powstanie w mojej kuchni. Czy to moja pasja? Trudno powiedzieć. Gdy piekę rozluźniam się, stres znika, a na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech. Istny banan :-) Jednym słowem KOCHAM TO! Więc chyba to, jest właśnie moją pasją. W moim domu zawsze musi być jakieś ciasto, ciasteczka... Cokolwiek. Gdy nic nie ma, wariuję! A o weekendach już nie wspomnę. Wtedy coś słodkiego i smacznego to obowiązek! Może wydawać się to komuś dziwne, ale już tak mam. To chyba jakaś choroba! Ale czy takie coś w ogóle jest?! 

Moja przygoda z pieczeniem zaczęła się właśnie tu, w Norwegii. Dokładnie gdy byłam w ciąży. Z nudów, z racji bycia samą w domu całymi dniami, wpadłam na pomysł rozpieszczania mojego mężczyzny, gdy ten będzie wracał do domu, po całym dniu swojej pracy. I tak od 2013 roku piekę praktycznie codziennie. Z roku na rok potrafię coraz więcej. W lipcu 2016 postanowiłam, że nadszedł czas pisać i dzielić się tym co sprawia mi przyjemność z innymi. I tak powstało LOVE IS HOMEMADE. Dziś moje wypieki wędrują do znajomych oraz osób, których często gęsto nawet nie znam. 

Zanim doszłam do pomysłu na siebie, na swoją codzienną pracę byłam sprzątaczką. Wiele młodych dziewczyn, po przyjeździe do Norwegii, tak właśnie zaczyna. Osobiście nie żałuję niczego, co było, działo się w moim życiu zanim zaszłam w ciążę. Ale ona zmieniła wszystko. Po urlopie macierzyńskim, postanowiłam, że nauczę się języka norweskiego, pójdę na kursy i przebranżowię się. I tak dzięki dziecku, znalazłam pomysł na siebie, pomysł na to co lubię robić i zaczęłam pracować na kuchni. Pieczenie a gotowanie, to dwa różne światy lecz to drugie także lubię. Dziś wiem, że nie chciałabym powracać do przeszłości. Nie czuję także potrzeby (na ten moment) zmiany pracy, mam tu na myśli pracę w cukierni, ale wierzę w to, że kiedyś uda mi się taką pracę mieć. Kto wie, może będzie mi dane otworzyć małą kawiarnię ze swoimi wypiekami?! Tak, właśnie o takim czymś marzę. I jak to mówią : marzenia są po to, by w nie wierzyć. Więc i ja wierzę. Ale zanim to nadejdzie, chcę się dalej uczyć, rozwijać. Powolutku aż do skutku :-) 

Z racji tego, że jestem mamą, jednocześnie pracuję, a mój mężczyzna pracuje w innych godzinach jak ja, nie jestem w stanie poświecić tyle czasu, ile bym chciała dla swojego hobby. Nadrabiam w weekendy, zaniedbując przy tym córkę i faceta. Czasami przesadzam z czasem dla siebie i czasem dla moich słodkości. Wtedy mam ogromne wyrzuty sumienia, i robię sobie kilkudniową przerwę od fotografowania i pieczenia.

Skąd czerpię inspirację? Głównie z książek, internetu oraz z głowy i mojej pracy na kuchni. Codziennie uczę się czegoś nowego, codziennie trafiam na nowych ludzi. Najwięcej śledzę i lubię czytać szwedzkie i norweskie blogi kulinarno-piekarskie. Programy w tv, poświęcone takiej tematyce także lubię oglądać. Wszystko to, co wpadnie w moje oczy, wyda mi się ciekawe, najpierw próbuje, a kolejno zawsze coś lekko modyfikuję, i publikuję u siebie. Radość podczas pieczenia jest niesamowita. A pieczenie z córką, to sama przyjemność. Bezcenne chwile mamy wtedy we dwie. Moja mała pomocnica uwielbia mi towarzyszyć przy wszystkim tym, co nie wymaga większego wysiłku. Dzięki temu już dziś ma ona swoje ulubione ciasto. To brownie. Obowiązkowo musi być pieczone przez nas raz w tygodniu. Ylva już dziś zna wszystkie składniki, które należy użyć by ten smakołyk powstał. Dacie wiarę?! Kto wie... Może i ona pójdzie w moje ślady, i za parę lat również będzie uwielbiała piec :-) 

Książek jako takich za dużo nie czytam, czasu nie mam i jakoś nie lubię. Gdy czytam to córce, czy polskie czy norweskie, wiec lektura jakaś jest. Dodatkowo poradniki lubię czytać. Ale jedyne książki które studiuje od A do Z to książki kucharskie, piekarskie! Uwielbiam! Godzinami jestem w stanie wertować kartki, przeglądać zdjęcia i przepisy! Wiec czytam z zapałem książki kulinarne 🙈

Ktoś zapyta: jak to wszystko pogodzić? Praca, dom, dziecko, obowiązki i jeszcze blog?! Jak znaleźć czas na wszystko?! Odpowiadam wtedy- NORMALNIE, ZWYCZAJNIE! Gdy tylko czegoś się chce, na wszystko człowiek znajdzie czas. Chcieć to móc. A gdy to jest czymś, co sprawia nam przyjemność to nieważne jak dużo będziemy mieć na głowie, nie ważne jak bardzo będziemy zmęczeni, bo czas na swoje hobby, swoją pasję ZAWSZE znajdziemy. Pamiętajcie o tym i nie bójcie się zmian, nie bójcie się zawalczyć o siebie. Każda zmiana jest zawsze zmianą na lepsze. A nic bez przyczyny w naszym życiu się nie dzieje. Ja dziś wiem, że rezygnacja ze stałej, dobrze płatnej pracy, po to by się uczyć, szkolić a na końcu pracować w tym co sprawia mi przyjemność, była drugą dobrą decyzją w moim życiu. Drugą, gdyż pierwszą było posiadanie mojej Ylvy. A to dzięki Niej dziś, jestem tu gdzie jestem, a Ty mogłeś dzięki temu przeczytać co nie co o tym, co uwielbiam robić na co dzień! Do usłyszenia i zobaczenia :-) 

Uściski! Cześć i czołem! A. :-)






Komentarze