57 Kocham to co robię - Kreabajka



Kreabajka, czyli Agnieszka Strzałka to kobieta z krwi i kości, która jest pięknym przykładem tego jak można się rozwinąć, zmienić myślenie i rzeczywiście stać się Mistrzynią Własnego Życia. Kiedyś pytała dlaczego innym się udaje, w czym są lepsi? Dziś wie, że w niczym, że wszystko jest w zasięgu ręki, trzeba tylko chcieć to dosięgnąć. Podziwiam ją za jej odwagę i otwartość, gdyż wielu z nas tego braktuje. Jest jak mówi Brené Brown - a wholehearted, courageous person - czyli osobą, która z całego serca opowiada swoją historię. 
Kilkanaście lat temu nie umiałam radzić sobie z problemami i nie miałam świadomości, jak wiele zależy od własnego umysłu. Zazdrościłam tym, którzy mają wartościowe pomysły, potrafią wdrażać je w życie, a one w konsekwencji dają im dobrą pracę, podwyżkę, awans, zadowalające życie osobiste. Zastanawiałam się jak to jest, że zawsze znajdują właściwe rozwiązania. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego innym się udaje, a mi nie. W czym jestem gorsza? Dlaczego, tak się dzieje? Co jest ze mną nie tak? Nie miałam żadnych perspektyw. Nigdy do końca nie wiedziałam, co chce robić. Żyłam dniem teraźniejszym czekając na lepsze czasy.

W końcu to czekanie mi się znudziło. Moja złość na bierność mojego życia narastała z każdym dniem. Wiedziałam, że jak czegoś nie zmienię to wybuchnę. Byłam na tyle zdeterminowana, że postanowiłam zrobić wszystko, żeby odmienić swoje życie. 
Zaczęłam szukać inspiracji w literaturze, pochłaniać wiedzę na temat tego, co zrobić, żeby mieć głowę pełną pomysłów. Każdego dnia wyszukiwałam biografie ludzi sukcesu, żeby poznać ich drogę, zobaczyć, jak osiągnęli to, o czym marzyli. 
Coraz bardziej rozumiałam, że bez względu na to, skąd się pochodzi, co robi, ile ma się lat, czy jest się bankierem, budowlańcem, księgowym, matematykiem czy artystą…, jest się takim samym człowiekiem, jak każdy inny. Ma się ogrom możliwości i swobodę tworzenia sobie produktywnego życia, jeśli tylko zrozumie się, że można, wolno i nie ma się czego bać dąrząc do realizacji własnych marzeń.
Większość historii ludzi sukcesu zapoczątkowana jest porażkami. Jednak determinacja w dążeniu do celu, konsekwencja i sztuka uczenia się na własnych błędach doprowadziły ich do zamierzonych osiągnięć.
Postanowiłam wyrzucić ze swojego umysłu uczucie, że nie jestem wystarczająco dobra, obawę przed ośmieszeniem, krytyką i lęk przed porażką. Nie było to łatwe, i nadal nie jest, ale każdego dnia staram się przepędzać negatywne uczucia, które blokują mnie przed działaniem.
Nie ma ludzi idealnych. Ja również nie jestem idealna. Wyidealizowany człowiek i świat nie istnieją. Każdy popełnia błędy i wszyscy mają do tego prawo. Kluczem do sukcesu jest umiejętne radzenie sobie z porażkami, wyciąganie wniosków i traktowanie ich, jako element wzmacniający dla rozwoju własnych umiejętności.
Codziennie małymi krokami dążyłam i dalej dążę do zmiany, przepędzając z głowy wszystkie wątpliwości, krytykę i strach. 
Dzięki temu udało mi się nawiązać współpracę z dużymi instytucjami finansowymi. Zaczęłam tworzyć projekty biznesowe, a wiedzę, którą zdobyłam dzięki własnemu samorozwojowi przekładać na rozwój potencjału kreatywnego ludzi, z którymi miałam przyjemność działać.
Było to bardzo pasjonujące zajęcie, jednak po latach pracy, tępo zmian i wymagań spowodowały, że stało się dość stresujące. Zaczęło brakować okazji do rozwijania się. Praca dawała możliwości odtwórcze i tłumiła każdy przejaw procesów twórczych. Ciągle słyszałam, ze muszę być kreatywna, ale wszystkie moje zapały twórcze były gaszone zanim się rozpaliły.
Czułam, że muszę znaleźć zajęcie, które pozwoli mi się wyciszyć, ponieważ w innym razie nie poradzę sobie ze stresem. Wtedy uświadomiłam sobie, że swobodę myśli, odprężenie i możliwość oderwania się od rzeczywistości, wyciszając negatywne emocje daje mi pisanie i majsterkowanie. Zaczęłam pisać opowiadania dla dzieci. Czułam, że daje mi tą olbrzymią energię, pasję i sprawia radość. Kiedy pojawiały się dni twórczej ciszy zaczynałam majsterkować. Po każdej takiej aktywności czułam się doskonale.
Któregoś dnia, zabrałam dzieci do księgarni. W drodze rozmawialiśmy o książkach, jakie chcemy kupić, wtedy moja córka powiedziała, że gdybym ja wydała książkę, teraz też ktoś mógłby jechać ją kupić. Uśmiechnęłam się do siebie i dłużej się nad tym nie zastanawiałam.
Jak się później okazało, każde zasiane w głowie ziarno, prędzej czy później zaczyna kiełkować. Słowa mojej córki dojrzewały w mojej głowie, przez bardzo długo. Co jakiś czas moja podświadomość przywoływała myśli o wydaniu książek, które napisałam.
Myśli przerodziły się w pragnienie, a pragnienie w realizację. Pomyślałam, że przecież mogę połączyć pasję pisania z majsterkowaniem, a do tego pomagać innym odkrywać własne pokłady kreatywności. Długo trwało, zanim się odważyłam. Ale dzisiaj jestem panią swojego życia. Podpowiadam innym jak stać się kreatywnym, a także jak rozwijać potencjał twórczy dzieci. Piszę bajki i szaleje majsterkując. Stawiam czoła problemom i idę do przodu.
Kocham książki i wiedzę. Czytam codziennie, choć piętnaście minut, żeby czerpać wiedzę i inspirację. Aktualnie „Wymyśl, sprzedaj, zarób” - Lori Greiner. Uwielbiam ambitnych i wartościowych ludzi, dla których uczenie się jest interesujące. Kibicuję tym, którzy odnoszą sukcesy realizując swoje marzenia. Uwielbiam mądrość pod każdą postacią. Inspirują mnie ludzie z pasjami, ci zwykli i ci wielcy. Motorem napędowym są ludzie, dla których nie jestem obojętna. Problemy traktuję, jak wyzwania, a moje motto to: "Nie ma rzeczy, której się nie da rozwiązać. Zawsze można znaleźć sposób, aby wyjść nawet z najtrudniejszej sytuacji".
Codziennie pojawiają się jakieś kłody pod nogami, które muszę pokonać, ale też sukcesy mniejsze lub większe. Wiem, że nie mogę się poddać, bo to, co robi się z pasją dodaje skrzydeł. 
Moje skrzydła są duże. Kocham to, co robię, bo wiem, że daję innym wartość. Jestem dla innych, bo oni są dla mnie. 
Staram się pamiętać, że nie muszę być świetna zawsze i we wszystkim. Czasem trzeba stawić czoła różnym wyzwaniom i nawet, jeśli się nie uda trzeba próbować dalej.
Agnieszka Strzałka
Kreabajka


Komentarze