47 Kocham to co robię! - Fit Optymistka


Fit Optymistka - jak już jej sama ksywka mówi, kobieta pozytywnie nastawiona do świata. Czytając jej historię będziecie mieć łzy w oczach i uśmiech na twarzy. Bo inaczej się nie da. Ona jest jak z wiersza Maya Angelou- A ja dalej wstanę...i będę wstawać. Tak jak ona. Niezależnie od przeciwności, ona dalej żyje, uśmiecha się, i to tak szczerze od ucha do ucha i żyje pełną piersią. Albo i pełną pasją. Zapraszam.  




"Nigdy więcej!" -Właśnie to powiedziałam kończąc studia.

Miałam dość zakuwania, stresów, egzaminów...

10 lat później moje "NIGDY WIĘCEJ" leży przede mną i puszcza mi oczko 😉 !

Obok dyplomu mgr inż (którego nie użyłam ani razu, nie przepracowałam w swoim wyuczonym zawodzie ani jednej godziny), świadectw ukończenia dietetyki I i II stopnia, dietetyki sportowej i innych certyfikatów, jest coś o wiele bardziej wartościowego - świetni ludzie, ogromna wiedza i niekończące się źródło inspiracji.

To chęć zrobienia sobie i innym dobrze sprawiły, że zaczęłam inwestować w siebie.

Lubię robić innym dobrze.

Dietetycznie 😊.

To moja pasja ❤.

Nie od razu ją odkryłam.

To moje "najmłodsze dziecko".

A starsze?

No właśnie, bo gdyby nie to starsze, nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym teraz jestem.

Fitness. A dokładnie Fitness Wiecznej Optymistki.

Rok 2013.

Klęcząc przed szafą płakałam jak dziecko... "Nagle" przestałam mieścić się w swoje ciuchy. To wtedy zapadła decyzja, że muszę wziąć się za siebie. Jeszcze nie wiedziałam jak, ale wiedziałam, że chcę to zrobić.

Pod koniec maja 2013 wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał.

Ten dzień pamiętam jakby to było wczoraj. Wiało, padało, szybko zrobiło się ciemno. Kończyłam pracę i już jedną nogą byłam w domu.

Usłyszałam, że ktoś wybiega po schodach. Przede mną stanął chłopak w kominiarce, z bronią w ręku. Celował w moją głowę. Wziął to, po co przyszedł. Pieniądze. Kilka chwil później rozpłynął się w powietrzu.

Tego dnia mój świat się zatrzymał, a po kilku minutach runął i rozpadł się na milion kawałków.

Zaczął się koszmar.

Wtedy po raz pierwszy przekonałam się jak fala hejtu może zniszczyć człowieka.

Jak z nią sobie poradziłam?

Fitness! To on mnie uratował.

Ewa Chodakowska pojawiła się w moim życiu w idealnym momencie.

Choć przez chwilę mogłam zapomnieć.

Po Ewie przyszła kolej na Mel B, Jillian Michaels, do momentu kiedy w odważyłam się pójść sama na siłownię. Skutkiem ubocznym były stracone centymetry i powstanie strony motywacyjnej na facebooku, którą prowadzę do dziś. 

W sierpniu 2013, dokładnie 25-go narodziła się największa miłość (poza moją rodziną)- bieganie ❤ !

Kiedy dowiadujesz się, że to Twoja pasja? W momencie, kiedy robisz coś po raz setny i za każdym razem czujesz, że spełniasz swoje największe marzenie...

Czym jest dla mnie bieganie?

BIEGANIE to nie tylko szuranie butem po asfalcie, czy leśnej ścieżce...

To LUDZIE, którzy biegają nie tylko nogami, ale również sercem ❤

To LUDZIE, którzy akceptują mnie taką jaką jestem, z całym inwentarzem mojego ciętego języka i (nie)koniecznie normalnych pomysłów 😂🙃.

I to sprawia, że czuję się trochę fajniejszym człowiekiem, bo moje zwykle bieganie staje się trochę niezwykłe ☄☄☄.

Czy mam chwile zwątpienia i gorsze dni?

Jak każdy! Ale za każdym razem powtarzam sobie, że:

"Według naukowców, trzmiel ma za dużą masę w stosunku do powierzchni skrzydeł, dlatego nie może latać. Tyle, że trzmiel o tym nie wie i po prostu lata."

Mimo, że przeżyłam wiele osobistych tragedii, depresję po napadzie, depresję po śmierci syna kilka lat później, mój optymizm nigdy nie umarł.

To właśnie sport sprawił, że z wielkimi bólem wstałam, otrzepałam kolana i walczę o siebie i swoje marzenia.

Sport, dietetyka i książki.

Bo o tych ostatnich nie mogłam nie wspomnieć.

Czytam, bo lubię.

Bo lubię się rozwijać.

Bo lubię uczyć się od najlepszych.

I nie mam oporów, żeby dzielić się tym na instagramie. https://www.instagram.com/fitoptymistka/

To jest moja PASJA.

Być może pewnego dnia stanie się moją pracą...

Bo przecież nigdy już nie powiem "nigdy". 


Komentarze