13 przykazań szczęśliwej kobiety



Komplet moich inspirujących książek znajdziesz tutaj. Pomiędzy stronami książki znajdziesz siebie i inspirację, która na pewno ci się przyda. Polecam kobietom w każdym wieku. Moje recenzje mówią same za siebie!

Ostatnio jedna z czytelniczek napisała do mnie: „Gosia, w twoich książkach jest tyle cudownych rad, wskazówek, tyle wiedzy. Moje życie to chaos i kompletnie nie wiem od czego mam zacząć, jak mam te wskazówki wykorzystać?! Wiem, że musze zrobić pierwszy krok, ale w którą stronę? Chcę być szczęśliwa. Chcę patrzeć w lustro nie odwracając wzroku. Chciałabym się spełniać i zbudować swoje poczucie własnej wartości, ale nie wiem jak. Jestem w związku, ale mój partner mnie nie szanuje. Krytykuje mnie na każdym kroku, rządzi mną a ja dalej z nim jestem, choć kiedyś wydawało mi się, że to nigdy nie będę ja, ja nie będę "taką" dziewczyną. Gosiu, co ja robię źle? A może mi jest szczęście nie pisane?"

Trochę dla niej, trochę dla siebie, a może głównie dla siebie, postanowiłam przygotować listę tych pozytywnych rzeczy, o których muszę pamiętać i które musze praktykować, by być szczęśliwą. Niby wszystko takie oczywiste, a ostatnio często o tym wszystkim zapominam. Wierzę, że nie ja jedyna. Tak dużo ostatnio emocji, zwłaszcza tych negatywnych. Jesteśmy wściekli lub przestraszeni, lub jedno i drugie. Próbujemy doszukać się prawdy w świecie i kiepsko nam idzie.

Myślę, że ta lista mi pomoże, kiedy następnym razem będę czuć to okropne mrowienie pod skórą i powiem - to nie jest mój dzień. Bo tak naprawdę każdy dzień jest mój. Krucha jest ta linia pomiędzy stwierdzeniem - popełniłam błąd, a - jestem błędem, bardzo krucha. Warto uwierzyć w siebie i wziąć szczęście we własne ręce.

Więc przedstawiam ci moją listę przykazań, która na pewno podbudują cię w trudnych chwilach i nakierują w dobrą stronę.

1.  Mam prawo się bać. Boję się. I to jest ok. Wiele kobiet powtarza- nie bałam się. I kłamie. Bo wszystkie się boimy. I to cholernie. Boimy się tych małych jak i tych ogromnych kroków. Boimy się i powinnyśmy być świadome, że strachu nie da się opanować czy wyeliminować. Problemy ze strachem są dwa: Pierwszy, wierzymy, że tylko my się boimy i wstyd nam za to, wstyd za to, czego się boimy. Drugi, słuchamy co nam strach podpowiada i ufamy mu. Rezygnujemy tym samym z siebie, z marzeń. A wyobraź sobie, gdzie byś zaszła, gdybyś się nie bała... jak inne decyzje byś podjęła? Wyobraź to sobie! Odwagę trzeba praktykować, każdego dnia. Odwaga jest jak mięsień. I razem, boimy się mniej, więc mów o tym otwarcie. Ja też się boję. Jezu jak wielu rzeczy ja się cholernie boję! To mrowienie pod skórą, te apokaliptyczne wizje, które układam sobie w głowie. Tyle rzeczy może pójść nie tak, tyle potknięć mogę zaliczyć. Ale ja się nie poddaję. Boję się dalej, ale działam z podniesionym czołem wierząc w siebie. A jak się nie udaje? Próbuje od nowa. Całe życie bałam się mówić otwarcie to, co myślę. Wręcz panicznie bałam się odezwać, bałam się, że mnie wyśmieją, skrytykują, zgnoją... a dziś piszę bloga o wszystkim co myślę, bez udawania czy ubarwiania i dalej się boję! Mój strach jest dalej bardzo realny i odczuwalny. Ale klikam publikuj i już. Wiem, że tak trzeba.

2.  Jestem moim najlepszym przyjacielem. Zazwyczaj to tak nie działa. Zazwyczaj jesteś dla siebie wrogiem i swoim największym ograniczeniem. Często myślimy- wszystko mnie ogranicza. Wiele z nas w to wierzy. Bo brak mamy środków, brak właściwych ludzi czy talentu. Ale prawdziwa wolność jest w wtedy, kiedy uświadomisz sobie, że to ty zawsze decydujesz, jak się zachowasz w każdej sytuacji. Ty decydujesz, czy przykre słowa cię zranią czy po prostu je zignorujesz. Ty decydujesz, czy się poddasz, czy pomimo przeciwności, będziesz próbować dalej. Choć w to wątpimy, wiele zależy od nas, od naszych decyzji. Tysiące małych, malutkich decyzji podjętych dobrze może doprowadzić cię do czegoś cudnego. Większość ograniczeń jest w naszej głowie, trzymamy się ich kurczowo, nie chcemy puścić. Bo są znajome, bo przywykłyśmy. Często wpajane nam od urodzenia, powtarzane wręcz do znudzenia banały, jak to, że jesteśmy słabsze, "delikatniejsze" czy to, że mamy móżdżek o małej pojemności jak to ostatnio określił Sherlock Holmes w powieści o Enoli Holmes. Jesteśmy najważniejszą osobą w naszym życiu, jedyną jaka będzie z nami od początku do końca. Warto przemyśleć więc naszą własną relację ze sobą, odpuścić wyzwiska i pokochać samą siebie. Bo naprawdę jesteś swoją najlepszą przyjaciółką. Wykaż trochę empatii, zrozumienia, traktuj się dobrze a będzie to na pewno cudowna relacja.

3.   Jestem taka, jaka mam być. Nie gorsza czy lepsza. Mam prawo popełniać błędy, mieć zły dzień, zjeść niezdrowy i obfity w węglowodany posiłek. Mam prawo wybuchnąć czy stchórzyć. Mam. Ale potem wstaję i próbuje od nowa. I to jest też ok. Nie mogę piętnować moich błędów, a umniejszać osiągnięcia czy czyny, które robię dobrze. Jestem jaka jestem. Czasem wstaję i wydaję mi się, że jestem taka mała, że nic nie znaczę ani ja ani moje życie. Ale przecież każdy z nas jest taki, jak ma być. Każdy jest wyjątkowy i ma coś, czego nie mają inni. Musimy tylko odnaleźć swój potencjał i budować go, korzystać z niego. Złe rzeczy dalej będą się nam przytrafiać, dalej będziemy popełniać błędy i robić głupstwa. Ale wyciągniemy z nich wnioski i pójdziemy dalej. A ty? A ty jesteś jaka jesteś i tak jest ok.

4.   Dam radę! Jak często patrzymy na innych, ich uśmiechnięte buzie, ich osiągnięcia, ich sukcesy i myślimy - im jest łatwiej. A nam jest tak strasznie trudno i wszystko jest tak piekielnie trudne. Owszem, jest ciężko i wiele rzeczy jest trudnych. Ale jak mówi przysłowie - łatwo przyszło, łatwo poszło. Tylko przedsięwzięcia, które wymagają czasu, wytrwałości, ciężkiej pracy i determinacji dają satysfakcję i dobre rezultaty. Musimy też nauczyć się wierzyć w siebie! Richard Branson od małego próbował różnych rzeczy, a jak nie wyszło, próbował innych. Wierzył w siebie, w to, że da radę. Do dziś jest wdzięczny za wpojenie mu tego przez rodziców. Czy tobie rodzice też wpoili takie wartości? Dasz radę? Idź dalej? Nie poddawaj się? Hmmm... problem w tym, że my kobiety mamy wyglądać a nie się spełniać. Przynajmniej inni by tego chcieli. Prawda jest taka, że mamy ogromne predyspozycje do wielkich rzeczy. Potrafimy robić tysiąc rzeczy naraz, działać pod dużym stresem, w trudnych warunkach. Jesteśmy nie do zdarcia. Nasz potencjał jest ogromny i dopiero go odkrywamy. Uwierz, możesz wszystko!

5.   Mam prawo do zabawy. Czasem od rana do wieczora jesteśmy na nogach. Zmęczone, zaganiane. Kiedy mamy chwilę dla siebie, nic nam już się nie chcę. Bywało tak, że gdy wychodziłam wieczorem z domu czy nawet kiedy brałam wolny dzień od pracy, czułam się winna. Najpierw obowiązki, potem przyjemność- do znudzenia powtarzałam to mojemu mężowi. Był cierpliwy, rozśmieszał, rozluźniał atmosferę. Wstydziłam się, nawet sama w ciszy bawić się jak dziecko. Dziś już wiem, że 30 minut zabawy działa na mnie lepiej niż tygodniowy urlop. I bawię się bez skrępowania, tak jak lubię, robiąc to, co lubię. Choć innym to wydaje się infantylne, ja układam puzzle wszelkiego typu, szydełkuje, piekę, tańczę czy układam LEGO. Śpiewam przy otwartym oknie i pamiętam, że nie mogę być wiecznie taka poważna. Śmiech to naprawdę zdrowie. Zabawa jest twoim naturalnym antybiotykiem, zwłaszcza wtedy, kiedy wszystko się wali. Znajdź więc swoją zabawę!

6.  Jestem wartościowa. Od dwóch lat prowadzę kampanie "Jestem wystarczająco dobra." Bo wiem, że jeszcze do niedawna, sama czułam się nie dość dobra, niewystarczająco piękna, bystra, zaradna czy uzdolniona. Zawsze było jakieś "ale". Patrzałam na kobiety z gazet, z filmów i na siebie. I widziałam te przepaść. Dusiłam się we własnych emocjach i użalałam nad sobą, wiecznie wymyślałam powody, dla których mogłam dalej się czuć gorsza. Przez to nie wierzyłam w siebie i nie podejmowałam żadnych wyzwań.  A to porównywanie się jest straszne. Nie ważne do kogo się porównujesz, to straszna strata czasu, energii i twojego zdrowia psychicznego. Wiele lat oduczałam się poniżania samej siebie, umniejszanie mojej wartości. Dziś wiem, że owszem, nie jestem idealna. Ale nie dlatego, że jestem inna, gorsza. Nie ma ideałów, doskonałość to kłamstwo. Nie możesz od siebie wymagać zawsze 100%. Będą dni, kiedy będziesz się czuć tylko na 10% a będziesz musiała normalnie funkcjonować. Więc odpuść, odpuść wiele. Pamiętaj, że póki jesteś na arenie, póki żyjesz, próbujesz, wstajesz rano z łóżka i stawiasz życiu czoła, to jesteś wojowniczką. I żadne oszczerstwa nie powinny się ciebie trzymać. Ludzie umieją krzywdzić słowami. I robią to często, bo łatwiej jest oddać swój ból raniąc innych niż zmierzyć się z własnym. Więc zapamiętaj- jesteś wystarczająca. Taka jaka jesteś. Dokładnie taka. Niestety wielu ludzi łączy swoją wartość z tym, co posiadają. A nie to co masz, świadczy o twojej wartości. Bardziej to, co dajesz innym. Czujesz się mała, nic nie znacząca, a przecież jesteś wyjątkowa i masz w sobie to, czego nie mają inni. Jesteś wyjątkowa i masz wiele do zaoferowania. Może i jesteś niewielka (zwłaszcza w perspektywie całego świata), ale twoja obecność wiele zmienia.

7.   Zasługuję! Wiesz, że co druga kobieta czuje, że nie zasługuje na szacunek, na szczęście, na to by być kochaną? Nie czujemy się godne wielu rzeczy, bo albo wierzymy, że na nie jeszcze nie zasłużyliśmy i musimy cały czas udowadniać swoją wartość, albo uwierzyłyśmy, że jesteśmy te gorsze, które po postu nie są "do kochania" tylko do innych, bardziej przyziemnych spraw jak macierzyństwo, dbanie o domowe ognisko czy sprzątanie domu. Bardzo wiele kobiet trwa w toksycznych relacjach, bo czują się ofiarami, czują gdzieś podświadomie, że na nic lepszego nie zasługują. Ja też byłam w takim związku. Ja też czułam, że nie zasługuje na niczyją miłość. Bo przecież jak? Że ja? Byłam przekonana, że nikt, znając mnie całą mnie nie pokocha. Nigdy w życiu. A to nie prawda. Nasz mrok jest niczym specjalnym. Nasza niedoskonałość jest wręcz pospolita. Wszyscy się z tym zmagamy. Wystarczy, że będziemy sobą i będziemy wystarczająco ludzcy. Chłopiec w mojej ukochanej książce “Chłopiec, kret, lis i koń, " pyta tak: "- A więc wiecie o mnie wszystko? - odezwał się chłopiec. -Tak - potwierdził koń. - I nadal mnie kochacie? - Kochamy cię tym bardziej."[1] Tak było w moim przypadku. Kiedy zburzyłam wszystkie mury i dałam się zobaczyć całą, nie straciłam wszystkiego, jak mi się wydawało, ale wszystko zyskałam.

8.  Jestem dobra. Czułaś się kiedyś złym człowiekiem? Ze względu na głupstwa, które powiedziałaś, ze względu na czyny, których dokonałaś, czy ból, który komuś zadałaś? Ja tak. Bardzo często rozpamiętywałam moje decyzję i czułam się źle. Czułam, że jestem złą osobą, która nie potrafi być dobra. Wystarczyła jedna rzecz bym na tydzień usadziła się w oślej ławce, czując się jak wyrzutek. Bo kupiłam sobie coś zbędnego, zamiast pomóc potrzebującym, bo nie ustąpiłam miejsca komuś starszemu a autobusie albo nie wpuściłam przed siebie innego auta stoją w korku, bo mi się naprawdę śpieszyło. Czułam, że zadaję innym ból zamiast ich kochać, troszczyć się o nich. Ja szczerze wierzyłam, że jestem złą osobą. A przecież to bzdura. W twoim przypadku na pewno jest tak samo. Robimy wiele dobrych rzeczy, pomagamy, troszczymy się, ale czasem jeden błąd może nasz kosztować złe samopoczucie, czy nawet rozbudzić w nas poczucie winy i sprawić, że poczujemy się złą osobą. A nikt z nas nie jest zły. Staramy się być najlepsze jakie może możemy. Każdy z nas w danej sytuacji stara się jak może. Ale czasem nie wychodzi, czasem nie umiemy lepiej. Jesteśmy przecież ludźmi. Musimy dopuścić do siebie ten margines błędu. A by czuć się ze sobą lepiej, róbmy więcej dobra i rozwijajmy się. Bycie dobrym, bycie wielkim bohaterem to nie wielkie, bohaterskie czyny. To malutkie czyny i gesty jak posłanie komuś uśmiechu, przytrzymanie komuś drzwi czy powiedzenie czegoś miłego. Bycie bohaterem na co dzień nie jest takie trudne, choć pomimo biegu w jakim żyjemy, czasem o tym zapominamy. Słowa mają znaczenie, więc jedna pozytywna sugestia może kogoś wprawić w bardzo dobry humor na cały dzień. Jeśli będziemy się wspierać, tak jak potrafimy, jeśli będziemy starali się być do siebie i innych wyrozumiali i będziemy dobrzy, po prostu dobrzy do siebie i innych, tak jak potrafimy, to świat będzie z dnia na dzień lepszy.

9.  Nie jestem sama. Ile razy w swoim życiu pomyślałaś, że to tylko ty tak masz, tylko ty tak czujesz, tylko ty tak przeżywasz i tylko ty to doświadczasz? Ja? Chyba z milion razy tak myślałam. I czułam się przez to samotna jak diabli. Najsamotniejsza na świecie. Czułam się wręcz porażką. Wierz mi, cokolwiek czujesz, nie jesteś sama. Są tysiące książek opisujące kobiece troski, które ci są wielce bliskie. Dlatego książki nazywamy przyjacielem. Bo dzięki nim odkrywamy świat i przy okazji siebie. Największy problem jest w tym, że między sobą często wstydzimy się mówić o tym, co nas najbardziej męczy. Problemy w łóżku z partnerem, frustracja związana z dziećmi, problemy finansowe, problemy związane z uzależnieniami jak cukier, alkohol, czy nawet spędzanie całego dnia przed telewizorem. Wstydzimy się siebie, swoich żyć, tego co czujemy i nie rozmawiamy o tym otwarcie. Przez to skazujemy się na izolację i odosobnienie emocjonalne. A to prowadzi prosto do depresji. Odpuść. Otwórz się i rozmawiaj o wszystkim, co ma dla ciebie znaczenie, o tym co czujesz i nigdy, ale to nigdy się tego nie wstydź. Cokolwiek czujesz, nie jesteś sama.

10. Jestem świadoma. Świadomość w tych " nowoczesnych" czasach to coś, nad czym musimy popracować. Czas tak zapiernicza, że kiedy idę w poniedziałek do pracy, ani się obejrzę, a już jest piątek. Łatwo przestać się rozglądać, przestać dostrzegać piękno wokół siebie. Łatwo żyć w hałasie, nigdy nieustającym pomruku dźwięków. Łatwo skupić myśli na tym, co podpowiada ci świadomość, szukać tych szybkich i łatwych przyjemności, zastanawiając się co przyniesie przyszłość. Trudno natomiast jest żyć tu i teraz, skupiając myśli na tym co jest, co trwa, co dzieję się wokół siebie. Przestaliśmy korzystać z wszystkich zmysłów, zagłuszamy się telewizją, zapychamy niezdrowym jedzeniem z toną dodatków chemicznych w środku. Wszystko robimy szybko. Nie poświęcamy uwagi tym drobiazgom, które nadają życiu sens. Hygge to coś, co ja praktykuję już od jakiegoś czasu. To chwytanie ulotnych chwil, łapanie promieni słońca, szumu wiatru, dźwięku deszczu uderzającego o parapet. To zapach świecy i kadzidła, kiedy czytasz dobrą książkę, trzymając ją lekko w dłoni, pod ciepłym i miękkim kocem. To nieśpiesznie wypita kawa, to pięć minut ciszy, wsłuchanie się w swój oddech i poczucie całą sobą smaku dobrej czekolady (ostatnio odkryłam Karamello, polecam). Pamiętaj, że szczęcie jest w tych codziennych, pozornie nic nie znaczących chwilach a nie w "wielkich" sukcesach czy wzniosłych momentach życia. Poczytaj o Hygge! Świadomość to też bycie wdzięcznym za to, co jest. A my wiecznie patrzymy i zauważamy to, czego nie ma. Praktykowanie wdzięczności to cudowna rzecz. Możesz pisać dziennik, założyć słowik wdzięczności, do którego będziesz wrzucać karteczki z rzeczami, za które dziękujesz, za chwile, za doznania, za smaki i zapachu, za śmiech dziecka i dźwięk słowa "kocham cię". Możesz zanim wstaniesz rano i zanim położysz się spać, wyliczyć choć pięć rzeczy, za które dziękujesz. A my częściej prosimy niż dziękujemy. Dlaczego to takie ważne? Bo wdzięczność wprowadza cię w wyjątkowy stan, w którym wszystko wydaję się jaśniejsze, lepsze i bardziej oczywiste. Dzięki temu podejmiemy lepsze decyzje i będziemy lepiej się czuć. Czasy, w którzy jest tak wiele rzeczy, tak wiele możliwość, sprawiają, że czasem chcemy o chcemy i naszemu chceniu nie ma końca. A rzeczy nie dają długotrwałej radości. Czas powiedzieć stop i skupić się na tym, co jest, czas rozbudzić naszą świadomość.

11. Wybaczam. Wiesz komu najtrudniej wybaczyć? Samej sobie. Czasem nawet nie błędy czy potknięcia, ale to, że nie byłyśmy silniejsze, że nie byłyśmy lepsze. Dziś często sobie powtarzam moją mantrę, że wybaczam sobie, iż uwierzyłam innym, że zasługuje tylko na że traktowanie; że uwierzyłam, że nie potrafię lepiej, że jestem brzydka i zupełnie przeciętna, ze do niczego się nie nadaje. Przepraszam samą siebie, bo były momenty, że w to wierzyłam całym sercem. Wybaczanie innym to też trudna sztuka. Często czujemy, że przecież nie zasługują na nasze wybaczenie. Ale ty wybaczasz innym dla siebie, dla swojego spokoju ducha, dla swojego zdrowia psychicznego. Wybacz i poczuj jak ten ciężar spada ci z serca i możesz znów głęboko odetchnąć bez cierpienia. I pamiętaj. Wybaczenie nie jest oznaką słabych, ale właśnie tych silnych.

12. Kocham. Nie bój się kochać. Ale nie zapomnij zacząć od siebie. Przez wiele złych przekonań, przelewamy całą swoją miłość na innych, na partnera, na dzieci, zapominając o sobie. Ale musisz zacząć kochać od siebie. Inaczej nigdy nie będziesz szczęśliwa, nigdy nie pokochasz życia. Każdy ma prawo do tej miłości, każdy powinien kochać swoje życie. Wokół jest ogrom cierpienia. Tylko miłością możemy je zwalczać. Tylko kochając. Tak, jak potrafimy.

13. Moje życie ma sens. Mam swój życiowy cel, moją własną legendę. Szukałam jej trzydzieści lat. Teraz ją znalazłam i życia wygląda dużo lepiej. Pamiętaj, że każde życie ma sens, każde ma znaczenie. Każdy z nas ma coś, czego nie ma nikt inny. Nie załamuj rąk mówiąc, że nie masz nic, że nie masz swojego celu. Przestać narzekać i zacznij go szukać. Ja znalazłam go przypadkiem, rozwijając siebie, przełamując własne bariery i dzieląc się własnym dobrem. Może to wcale nie był przypadek? Może to jest właśnie właściwa droga?

Komentarze

  1. Uwielbiam twoje pisanie ;) Cieszę się, że to robisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za Te slowa wiele dla mnie znaczą! Cieszę sie że jesteś tu!

      Usuń
  2. Witam serdecznie, 2 tygodnie i 3 Twoje książki. Odkryłam je przypadkowo, przeczytałam jednym tchem i tęsknię za kolejnymi... Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią że nic nie dzieje się przypadkiem. Cieszę się że jesteś ze mną. Dziękuje za te słowa. Ściskam mocno.

      Usuń
  3. Właśnie skończyłam czytać i bardzo się cieszę, że trafiłam na te 13 przykazań. Chciałabym w końcu pokochać siebie i nie być dla siebie zbyt surowa i wymagająca. Dziękuję, takie artykuły bardzo pomagają Nam-kobietom.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz