109 Kocham to co robię! Katarzyna Zarówna

Katarzyna to pasjonatka słów i kotów, czuję że dogadałybyśmy się świetnie. Używa plannerów, wytycza cele i powoli je realizuje.  Choć nie lubi inspirujących cytatów ani nie ma motta, to wydaje się być pełną inspiracji kobietą, która ma odwagę by sięgać po więcej. Czuć w niej spokój i równowagę, ale przede wszystkim czuć, że żyje z pasją! Zapraszam was na historie Kasi z islowodaje.pl!






Zawsze wolałam słuchać niż mówić, pisać niż rozmawiać. Stąd na mojej półce aż 11 pamiętników, które były świetnym pisarskim treningiem. Do ich pisania zachęciła mnie mama. Pierwszy zeszyt jest chyba z 1997 roku, a mama pomagała mi w pisaniu trudnych wyrazów. To chyba od tego zaczęła się moja pasja związana z pisaniem. Uwielbiałam czytać, a w książeczce ze wspomnieniami z dzieciństwa jest jeszcze opowiadanie o królu i królowej, które napisałam dla rodziców, kiedy miałam 5 lat. Słowa, książki i pisanie były ze mną od zawsze. Bez nich nie przeczytalibyście tego zdania! 

Jako copywriter mam codziennie sporo zadań do wykonania, ale radzę sobie z nimi śpiewająco, od kiedy odkryłam plannery! Wtedy planuję kilka zadań dziennie i wykreślam te, które już są zrealizowane. Tak pracuje mi się najlepiej. Wątpliwości dotyczą tego, czy może powinnam skupić się na czymś innym, wziąć pod uwagę sprzedaż produktów online i czy nie biorę na siebie zbyt wielu obowiązków. Takie podstawowe pytania, które krążą gdzieś nad głową, ale potem odlatują i wracają z całą mocą pomysłów w najmniej spodziewanym momencie.

Sporo czytam na tematy biznesowe, przeglądam wpisy innych blogerów, jestem w kilku grupach na Facebooku i stąd też przychodzą do mnie pomysły. Najbardziej szalone miewam wieczorami i w ten sposób na moim profilu facebookowym stworzyłam Tydzień Myszki Komputerowej, a na blogu można przeczytać historię inspirowaną dziecięcymi określeniami na otaczający je świat. Inspiracja czai się wszędzie i nigdy nie wiem, kiedy zaatakuje!

Dużym przeżyciem był mój pobyt na Cyprze. Przez prawie dwa lata poznawałam inny kraj, kulturę i ludzi. Nie miałam problemu, żeby podejść do kogoś nieznajomego w kawiarni, zagadać i wypić razem kawę. 

Na Cypr wyjechałam w 2015 roku. Najpierw wyjechał mój chłopak, a ja dołączyłam do niego cztery miesiące później z trójką naszych kotów. Wyjechaliśmy, bo chcieliśmy spróbować czegoś nowego, zdobyć doświadczenie, a że mieliśmy tam przyjaciół –  Cypryjczyków mogliśmy liczyć na ich pomoc. Chłopak pracował w restauracji, a potem był project managerem w cypryjsko–brytyjskiej firmie. Ja pracowałam zdalnie dla moich polskich klientów, ale też starałam się pozyskać tych cypryjskich. Nie była to jednak łatwa sprawa, bo tam działalność w Internecie rządzi się swoimi prawami. Działają raczej polecenia i rekomendacje znajomych niż strony internetowe i social media. Cypr jest wielkości mniej więcej województwa opolskiego, więc wszyscy się tam znają i wzajemnie polecają swoje usługi. Ciężko się było więc przebić z ofertą tworzenia stron i pisania tekstów. Jednak sam wyjazd był niesamowitym doświadczeniem. Nowi ludzie, kultura, język, kuchnia –  coś niesamowitego. Upały były niesamowite, a zimą w domu było naprawdę ekstremalnie zimno. Udało mi się zorganizować z ojcem fotografem, warsztaty foto dla ekipy z Polski, ale też moje zdjęcia znalazły się wśród wyróżnionych fotografii na pokonkursowej wystawie zdjęć z Nikozji. Dwa lata odpoczynku od polskiego, szybkiego życia dały mi dużo energii do działania, a po powrocie we wrześniu 2017 roku pracuję nad swoją marką bardzo intensywnie. 


Uwielbiam szwedzkie kryminały, felietony Janusza Leona Wiśniewskiego, a przede wszystkim połykam wszystkie książki o języku polskim. Skąd wzięły się wyrazy, których używamy, jak nasz język ewoluuje i dlaczego mówimy, tak jak mówimy. Czyli jak zawsze wszystko kręci się wokół słów, wyrazów, zdań i pisania. Ot taka przypadłość! Nic z tym nie mogę zrobić, nic poradzić! 

Nie mam motta życiowego i nie lubię inspiracyjnych cytatów. Jeżeli mam coś zrobić, to robię, nie potrzebuję motywacji ani mądrych zdań. Wstaję ok. 8.30, ogarniam trójkę kotów, robię śniadanie, herbatę, bo kawę piję tylko latem – frappe! Wypisuję aktualne zadania. Nie może być ich więcej niż 5, bo się gubię. Planuję wpisy dla klientów, omawiam tematykę artykułów, piszę o halach stalowych, planuję działania w moich mediach społecznościowych, a przy okazji bawię się z kotami, sprzątam, gotuję i robię milion małych rzeczy, żeby w trakcie pracy zrobić sobie kilka przerw. Przed snem zazwyczaj oglądam seriale, a tych powoli zaczyna mi brakować! 

Na co brak mi czasu? Na to, żeby zniknąć na tydzień w dziczy. Przyroda, spacery, gapienie się w słońce, gwiazdy lub cokolwiek zielonego. Uwielbiam takie odskocznie, a potrzebuję sporo czasu, żeby się porządnie zregenerować. 

Jak ładuję baterie? Czytam, kaligrafuję, idę na kawę z gazetą lub książką. Siadam na ławce w parku i to jest mój relaks. Bliskość przyrody to coś, co tygrysy lubią najbardziej! 

Lubię najbardziej w ludziach spontaniczność i to, że gdy mówię czasem do kogoś nieznajomego coś w tramwaju, to ten ktoś mi odpowie i nie gapi się, jak na dzikiego psa dingo. Lubię, gdy ludzie mają swoją pasję, ale nie zanudzają mnie opowieściami o niej. Nie lubię, gdy ludzie patrzą na mnie i myślą, że tego nie widzę. Wtedy robię walkę na wzroki i też patrzę. Zazwyczaj wygrywam! Nie lubię głupiej zazdrości i coachingu.

Plany? Marzenia? Cele? Wykaligrafować zaproszenia na swój ślub w przyszłości, polecieć do Gruzji i zjeść chinkali – tradycyjne pierożki. Chciałabym stworzyć fajny produkt online, ale to jeszcze dość odległe marzenia. 

   

 


Komentarze