60 Walka

Wyobraź sobie taką sytuację...

1) Sytuacja pierwsza: Stoisz w kolejce, po bardzo długim i męczącym dniu. Masz definitywnie dosyć na dziś. Kolejka nie ma końca, ale stoisz bo potrzebujesz te parę rajstop. Jutro musisz ubrać swoją zakurzoną sukienkę, której nie cierpisz, albo może raczej siebie w niej nie cierpisz, a wszystkie rajstopy podarte. Dobrze, że w ogóle sprawdziłaś. No więc stoisz w tej kolejce i nagle zauważasz kobietę za tobą. Śliczna! Zgrabna, w długiej obcisłej sukience, szpilkach z czerwoną szminką na ustach. Po prostu idealna. Do tego uśmiechnięta od ucha do ucha, rozmawia beztrosko przez telefon. Co czujesz? Co robisz? Zaczynasz się porównywać z nią? Czujesz się jeszcze gorzej... jeszcze bardziej przeciętna niż chwilę temu...?

2) Sytuacja druga: Siedzisz w grupie ludzi, rozmawiacie. Nie ważne jaki jest kontekst. Nie ważne o czym jest rozmowa. Ale ty się nie odzywasz, bo boisz się czy czasem nie powiesz czegoś głupiego. Ręce ci się trzęsą za każdym razem kiedy chcesz powiedzieć coś co ma znaczenie. Więc wolisz to zachować dla siebie, i żałować. Bo każda taka sytuacja sprawia, że tracisz do siebie szacunek.

3) Sytuacja trzecia: Wchodzisz na wagę i nie wierzysz własnym oczom. Lustra unikasz, bo to co widzisz cię przeraża. Wydaje ci się, że każdy kto na ciebie patrzy widzi tylko grubasa, a nie wartościową kobietę która ma uczucia. No może nie wartościową, bo przecież nie jesteś nadzwyczajna. Ale cierpisz. I nikt tego nie rozumie. Nikt nie wie jak ci ciężko.

4) Sytuacja czwarta: Obiecałaś sobie unikać słodyczy. Taki odwyk od cukru. Nie żebyś była gruba, ale parę kilo mniej było by wskazane. No więc pomimo uwielbienia do czekolady,
unikasz jej jak ognia. Ale wtedy coś się dzieje... w pracy , w domu, z partnerem, coś się dzieje. A ty nie umiesz inaczej sobie z tym poradzić, jak udając się do najbliższego sklepiku i kupując wszystkie smakołyki, które wiesz, że przyniosą ci ukojenie. Po kryjomu zajadasz wszystko na raz. I chwilę czujesz się lepiej. A potem przychodzi dolina. I wstydzisz się siebie, tego co zrobiłaś. Czujesz się słaba. Masz się za nic.

5) Sytuacja piąta: Zostawił cię. Nie ważne co ci powiedział. Ale ty wiesz, że zostawił cię bo nie byłaś dość dobra. Nie doceniałaś go, nie dbałaś o siebie, nie interesowałaś się tym co on. Są przecież ładniejsze, zgrabniejsze, lepsze w łóżku. Ty po prostu nie zasługujesz na kogoś takiego. Nie zasługujesz na szczęście. Więc cię zostawił. A ty tęsknisz i nie potrafisz żyć bez niego. Dni mijają a ty płaczesz. Łzy zalewają ci serce.

6) Sytuacja szósta: Zdradził cię. I tylko potwierdził to, że jesteś zerem. Nie jesteś dość dobra, by utrzymać przy sobie mężczyznę, który byłby ci wierny. Przecież nie wymagasz tak dużo, jednak nie ma mężczyzny dla ciebie. Do tego wściekasz się na nią, tą drugą. Bo to przecież jej wina, uwiodła go, a ty powyzywasz ją od najgorszych...może ci trochę ulży.

7) Sytuacja siódma: Nie ryzykujesz. Nie pokazujesz swojego serducha. Nie otwierasz się bo wstydzisz się tego co w środku. Nie jesteś doskonała. Nigdy nie będziesz. Więc dusisz wszystko w sobie.

8) Sytuacja ósma: Nie widzisz dla siebie nadziei. Życie cię przytłacza. Nie potrafisz, nie możesz sama decydować. Los albo inni decydują o tobie. A ty chwiejesz się niepewnie na nogach, wyginasz w zależności od tego z której strony wieje.

9) Sytuacja dziewiąta: Nie cierpisz swojej pracy, ani tego co robisz. Zarabiasz marnie. Nie stać cię na żadne przyjemności. Żyjesz od pierwszego do ostatniego. Na tych, którym się "udało" patrzysz spode łba. Przecież im było łatwiej. Mieli wsparcie, kasę, koneksje. Nie to co ty. Musisz trwać w tej marnej pracy a fakt ten zamienia cię w zgorzkniałą, wyprutą ze szczęścia i wdzięczności kobietę. Patrzysz na siebie przez pryzmat tej prący i widzisz chodzące zero.

10) Sytuacja dziesiąta: Jesteś nieśmiała, za tępa, za głupia. Nie poradzisz sobie z żadnym wyzwaniem. Bo bo jak? Ty ? Taka słaba, przeciętna, kompletnie bezradna i niezaradna istota? Nie dasz rady....! Nigdy w życiu. Nic nie umiesz, do niczego się nie nadajesz.


Dziewczyny! Kobiety!

Jestem tu z wami od siedmiu miesięcy. 

Dlaczego zaczęłam pisać? Wystarczyło się rozglądnąć i wszędzie widziałam kobiety, które cierpią. Kobiety, które nie wierzą w siebie, w swoje możliwości. Kobiety, które decydują się na przeciętność, na marność bo wydaje im się że na nic więcej nie zasługują. Kobiety, które widzą same problemy, które widzą tylko to na co je nie stać. A przede wszystkim kobiety, które tak uparcie trzymają się swojego cierpienia i udręki, że ciężko do nich dotrzeć.

Skąd wiem!? Sama nią byłam.

Widzisz siebie w choć jednej z poniższych sytuacji? Ja tak. Siebie z przeszłości na szczęście.

CO SIĘ Z NAMI STAŁO? CZEMU MAMY SIĘ ZA NIC?

CZEMU SIĘ NIE SZANUJEMY?

CZEMU WIERZYMY W ZŁO, ALE POWOLI PRZESTAJEMY WIERZYĆ W DOBRO?

CZEMU SAME SOBIE PODCINAMY SKRZYDŁA. SOBIE I INNYM?

CZEMU CZUJEMY SIĘ SŁABE?

CZEMU CZUJEMY SIĘ BRZYDKIE?

CZEMU CZUJEMY SIĘ GORSZE?

CZEMU KIERUJE NAMI WSTYD?

CZEMU CIĄGLE SIĘ BOIMY?

Mogę się domyślić paru powodów. Nasze wychowanie, otoczenie w którym dorastałyśmy, historia naszego kraju, ciężkie dojrzewanie, tragedie, których doświadczyłyśmy, złamane serca. Powodów jest tysiąc jednak czy tłumaczą dlaczego tak wiele z nas cierpi w milczeniu, cierpi bez ustanku, cierpi pomimo uśmiechu na ustach?

Ciężko nam uwierzyć, że nie jesteśmy sama. Ciężko uwierzyć, że może być inaczej. Ciężko uwierzyć w siebie.

A przecież każda z nas jest wartościowa, piękna, cudowna i wyjątkowa. Każda z nas ma potencjał. KAŻDA!

I tu właśnie pojawia się problem - słowo prawy odbija się od ciebie jak od ściany. Nawet nie ściany a grubego muru.
Widzisz tylko przeszkody.
Widzisz tylko trudności.
Widzisz tylko to co w co zdążyłaś uwierzyć przez ostatnie lata, co sama sobie powtarzałaś.

Miałam trudne dojrzewanie. Wiedziałam, że są takie kobiety które doświadczyły bardziej dotkliwych i traumatycznych rzeczy, ale w niczym to nie pomagało. Czułam się samotna, sama ze sobą, z tym co czuje. Ja jedna na całym świecie. I przeklinałam tego kto powiedział że przychodzi moment że ból staje się nie do zniesienia... i wtedy przestajesz czuć cokolwiek. U mnie to nie zaskoczyło. Ból był
nie do zniesienia.... a ja go czułam każdego dnia. 

Nie szanowałam się - ani siebie ani swojego ciała. Nie widziałam swojej przyszłości. Byłam bez kasy, bez możliwości, bez partnera, który by mnie kochał. Bez wsparcia osób bliskich. I użalałam się nad sobą.

A jednak jestem tu teraz. I tylko jednego żałuje w życiu, że nie wiedziałam kiedyś tego co wiem teraz.
A wiem że mam moc, mam władzę nad sobą i swoim życiem i choć jest to cholernie trudne to ja ośmielam się z niej korzystać.

Nie widzę już dziur, tylko biorę łaty i je zaszywam.
Nie widzę już zer, tylko dorabiam na górze ogonek i mam szóstkę.
Nie widzę siebie oczami innych. Tylko patrzę na siebie swoimi oczami.
I walczę każdego dnia.

A jest o co. Życie jest tak piękne! Tak cudowni ludzie na nim chodzą. A my z tego wszystkiego rezygnujemy.

Jesteśmy niewdzięczni.
Niewrażliwi.
Zgorzkniali.
Uparci.

A tak niewiele potrzeba by zrobić pierwszy krok.

Nasze społeczeństwo, zwłaszcza kobiety, są ogłupione. Żyjemy we własnych klatkach do których klucz chowamy głęboko w sobie, żeby czasem go ktoś nie znalazł. Bo jeszcze nas z tej klaki wyciągnie i co?

Trzy prawdy, w które wierze sercem, duszą i ciałem.

1. Moje myśli, to co sobie po cichu codziennie powtarzam, co widzę oczami wyobraźni, co wyświetlam kiedy moje powieki opadają- to kreuje moją rzeczywistość. Jeżeli myślę o tym, że
nie stać mnie, to mnie stać nie będzie. Jeżeli myślę że jestem brzydka, to widzę w lustrze brzydule, i w moich oczach wszyscy ją widzą tak jak ja.

2. To kim wierzę, że jestem, tym się staje. Jeżeli wierzysz że jesteś słaba, to będziesz słaba. Jeżeli wierzysz że jesteś grubasem, to będziesz. Jeżeli jesteś sama, kiepska czy niedoskonała, to taka będziesz.

3. Wszystko zaczyna się w głowie. Szczęście to stan umysłu, pewność siebie to nawyk, którego możesz się nauczyć, marzenia są po to by je realizować. 


Moja droga była długa, ale dzień po dniu, krok po kroku doszłam do miejsca z którego do ciebie dziś piszę. I boli mnie tylko jedno- to że ty nadal cierpisz.

Tak bardzo mi zależy żebyśmy wreszcie się obudziły z tego letargu niedoskonałości, tego poczucia przeciętności, wad, porażek i traum. 

Każdego spotyka codziennie życie. Czasem jest super, czasem jest kiepsko. Ale nigdy nie pada przez 365 dni w roku. A jeżeli dobrze się przygotujesz to żaden deszcz i zawierucha ci nie straszny!


Jak doszłam do miejsca gdzie jestem dziś? To trochę jak z nauką języka - każdy dzień zaczynałam od czytania i słuchania ludzi, którzy czuja głód życia, którzy codziennie działają, dokonują niesamowitych rzeczy. Tysiące filmików na YouTube z poranną, popołudniową i wieczorną  motywacją. Wszędzie wokół mnie były słowa i szepty - potrafię! Jestem tego warta! Mogę! Zdołam!

Kiedy zaczynałam wydawało mi się to bzdurą... ach tam, takie głupoty, takie tam gadanie. Ale tak bardzo potrzebowałam zmiany, potrzebowałam naprawić siebie by mi się świat nie zawalił. 

więc zarywając nocki, odmawiając sobie wielu rzeczy, które kiedyś lubiłam, uczyłam się. Słuchawki na uszach to był mój znak rozpoznawczy. I tak długo powtarzałam sobie że dam radę, że mogę wszystko, aż zaczęłam w to wierzyć.

I co się stało wtedy?

Zaczęłam cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą. 
Zaczęłam dziękować a nie narzekać. Wdzięczność nosze w sercu cały dzień. Za wszystko, za to co mam, co potrafię, co mnie spotyka. Nawet jeśli ktoś mnie rani, to ja wyciągam z tego naukę i nie załamuje się.

Jestem spokojniejsza, nie daje się wyprowadzić z równowagi.

Pomagam, wspieram i słucham innych. 

Nie wstydzę się. Kocham siebie taka jaka jestem.

I każdego dnia kreuje, tworze własny świat, świat w którym chcę żyć a nie świat w którym muszę jakoś funkcjonować.

Co musi się zdarzyć, żebyś i ty uwierzyła, że możesz odmienić swoje życie?

Co musi się zdarzyć, żebyś wreszcie przestała szukać powodów przez które nie dasz rady, a zaczniesz szukać sposobu jak dać radę?

Marzenia się same nie spełniają, twoje życie samo się nie zmieni.

WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE.

BĄDŹ OPTYMISTKĄ, KTÓRA NAWET W NAJGORSZEJ SYTUACJI SZUKA PLUSÓW, A NIE PESYMISTKĄ KTÓRA W KAŻDEJ NADĄŻAJĄCEJ SIĘ OKAZJI SZUKA MINUSÓW.

WALCZ!
WALCZ O SIEBIE! PRZESTAŃ MÓWIĆ SOBIE NIE...

I CHOĆ RAZ POWIEDZ SOBIE TAK, I ZOBACZ CO SIĘ STANIE.

Czytaj, słuchaj i ucz się!

Nie mów nie mam kiedy!
Nie mów nie potrafię!
Nie mów nie dam rady!

Powiedz TAK!

I stań się Mistrzynią Własnego Życia!




Komentarze

  1. Uzależniłam się od Twojego bloga :) Daję mi dużo do myślenia i motywuje do działania. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje :) śmiem twierdzić że to niegroźne uzależnienie, ja też mam takie... Powodzenia!

      Usuń
  2. Zgadzam sie z poprzednczka. Jesteś jak najlepsza przyjaciółka która opieprzy wstrząśnie i da sily do dzialania��

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że znalazłam Panią dopiero dzisiaj i jestem pod mega wrażeniem! Właśnie takich słów mi było trzeba ! :) Od teraz zagości Pani u mnie na stałe, dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, będzie mi ogromnie miło :)I dziękuje za dobre słowo.

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje felietony, są mega motywujące. Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga! Chciałabym miec to wszystko w formie książki. Pozdrawiam. Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! I polecam się na przyszłość. Wkładam całe serducho w to co piszę, i staram się to co wiem, co przeżyłam, czego się nauczyłam wplatać w słowa. Książka powiadasz? Nie jesteś piewsza. Myślę o tym. Dziękuje raz jeszcze.

      Usuń
  5. Najlepsza na świecie motywacja do życia i działania, a przede wszystkim uwierzenia w siebie! Świetny Blog!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje. Z całego serca. I życzę wiary w siebie i dużo siły!! Cudnego Mistrzyni!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję że jesteś i Cię znalazlam.Dajesz mi ogromnego kopa do życia i uczysz wiary w siebie. Uczę się żyć na nowo i chwytam każde Twoje slowo!Dzięki Kochana Małgosiu ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie. Wielkie serducho dla ciebie! I dziękuje za dobre słowa!

      Usuń
  8. Gosia...
    Przepięknie napisany apel do kobiet które straciły sens własnego życia jak i tych które choć raz zachwiały się w swoim zyciu.
    Dajesz sile nie jednej z nas..mając taki talent do pisania ..zawsze bądź bo ja z pewnością lubię zaglądać do Ciebie i uczyć się czegoś nowego o sobie od Ciebie.
    Prosta forma przekazu a bardzo wiele mądrych i praktycznych treści.
    Chylę czoła kochana
    Uściski z podziękowaniami.
    💚💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  9. a u mnie ciągle jest : nie mam kiedy !!!
    Wiem, muszę to zmienić !!!
    I zmieniam !! Dziś, TERAZ !!! :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz